Gdy mam więcej wolnego czasu na kucharzenie, lubię piec poniższe bułki. Często robię je z podwójnej porcji i większość wtedy zamrażam.
Świetnie się przechowują w zamrażarce. Gdy najdzie mnie ochota na parówkowe co nieco, albo gdy w planach mam nieoczekiwany wyjazd, rozmrażam sobie taką bułeczkę i mam gotowy pożywny posiłek, bardzo poręczny do zabrania ze sobą w podróż.
Bułki są miękkie, długo nie tracą nic ze swojej świeżości, nadzienie maja bogate i pożywne. Taką bułą zdecydowanie da radę się najeść :)
Składniki na 9 dużych bułek:
- 80g masła
- 1 szkl. mleka [250ml]
- 30g świeżych drożdży
- 500g mąki pszennej - u mnie tortowa typ 450
- 80g cukru
- szczypta soli
- 2 łyżeczki czosnku granulowanego + do posypania przy nadziewaniu
- 1 żółtko
- 9 parówek - długich
- kilka plastrów żółtego sera - wąskie, grubo krojone
- prażona cebulka - sklepowa :)
- ketchup pikantny KOTLIN
- 1 białko - roztrzepane, do posmarowania bułeczek przed pieczeniem
- czarnuszka - do posypania bułeczek przed pieczeniem
Do miski przesiać przez sito mąkę - w ten sposób się ją napowietrza i ciasto lepiej wyrasta przy pieczeniu. Dodać cukier, szczyptę soli, czosnek granulowany oraz rozczyn maślano-mleczno-drożdżowy. Wszystko razem wymieszać i wyrobić na gładkie, elastyczne, ale dość zwarte ciasto - leniwiec kuchenny może z powodzeniem użyć miksera, tylko koniecznie z końcówkami w postaci mieszadeł hakowych, NIE trzepaków.
Miskę, w której wyrabiane było ciasto, obsypać mąką i włożyć do niej z powrotem ciasto. Przykryć ściereczką kuchenną - lub owinąć folią spożywczą albo przykryć drugą miską - i odstawić w ciepłe miejsce na 1 godz. do podwojenia objętości.
Wyrośnięte ciasto zbić ręką - uderzając w nie kilka razy pięścią, w ten sposób je odgazowywujemy. Chwilę pozagniatać, a następnie ciasto podzielić na 9 równych części. Uformować z nich w ręku kule i odłożyć na obsypaną mąka stolnicę. Każdą kulę rozwałkować na cienki, owalny placek - posypując stolnicę w trakcie wałkowania niewielką ilością mąki.
Po kolei nakładać farsz, czyli: plastry żółtego sera, 1-2 łyżeczki cebulki prażonej, trochę czosnku granulowanego do smaku, 2-3 łyżeczki ketchupu, parówka - ilość poszczególnych składników dostosowana do preferowanego smaku i stopnia nadziania bułeczek.
Placki zawijać, tak aby objęły całą parówkę wraz z nadzieniem - końcówki podłożyć pod spód każdej bułki, wtedy farsz nie wypadnie przy pieczeniu.
Drożdżówki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia - w dość luźnych odstępach, gdyż mocno urosną przy pieczeniu.
Blachę z bułeczkami przykryć ściereczką i odstawić na 15 minut do napuszenia.
Następnie posmarować roztrzepanym białkiem - upieką się wtedy na błyszcząco, ja się zagalopowałam i wyjątkowo białka nie użyłam, mimo że miałam je przygotowane, ech pamięć dobra ale krotka... - i posypać po wierzchu ziarnami czarnuszki.
Wstawiać do rozgrzanego do temp. 200C piekarnika - opcja góra-dół, bez termoobiegu, środkowy poziom - i piec do zezłocenia około 13-15 min. - pilnować stanu upieczenia bułeczek, bo każdy piekarnik ma swoje własne fanaberie, a przetrzymanie bułeczek o kilka minut za długo zaskutkuje w ich przypaleniu.
Można tu odpowiednio żonglować temperaturą pieczenia: przy 220C piec 10 min, zaś przy 180C piec 25 min. Jeśli bułeczki zbytnio się przypiekają od góry, sugeruję przykryć je folią aluminiową na ostatnie 5 minut w piekarniku.
Po upieczeniu, bułeczki zdjąć z blachy i studzić na metalowej kratce.
Mniam, pycha :)
OdpowiedzUsuńhttp://monikawkuchnifika.blogspot.com/
Dzięki :D
UsuńNigdzie nie pisze gdzie uzyc to żółtko
OdpowiedzUsuńDziś zdobyłam. Wyszły pyszne😀
OdpowiedzUsuńBędę robić już kolejny raz. Są super
OdpowiedzUsuń