Na półkach sklepowych coraz częściej można spotkać różnorodne soki czy dżemy z czarnego bzu. Brać blogowa wszem i wobec zachęca przepisami na nalewki i wina z tej roślinki. Czarny bez robi się kulinarnie mocno popularny! Ale jak tu nie słuchać ojcowskich rad, który w dzieciństwie podczas leśnych przechadzek pokazywał palcem na krzak i ostrzegał: Nie dotykaj - trujące!
To w końcu trujący on jest, czy nie? Pochoruję się po zjedzeniu, czy nie?
Ano faktycznie – jagody, kora i liście czarnego bzu są trujące. Bez względu na to, w jakiej znajdują się formie: powideł, czy syropu - źle przygotowane będą tak samo niebezpieczne, jak surowe jagody prosto z krzaka. Jednak owoce czarnego bzu już w dojrzałej postaci nie są wcale szkodliwe. Ich gotowanie oraz smażenie bez przykrycia pomaga okiełznać trucicielskie zapędy roślinki, bo dodatkowo usuwa ewentualne trujące właściwości. [źródło: kobieta40.pl]
Po co jednak w ogóle ryzykować?
Ano po to, że czarny bez - odpowiednio spreparowany - ma mnóstwo właściwości prozdrowotnych. Zarówno kwiaty jak i owoce należą do najcenniejszych surowców zielarskich od wieków. Zwalcza kaszel i gorączkę, wzmacnia odporność, pomaga w alergii, wspomaga oczyszczanie organizmu z toksyn, reguluje trawienie i prace nerek, pielęgnuje cerę. To tylko niektóre jego dobroczynne atrybuty. [źródło: kobieta.onet.pl; poradnikzdrowie.pl]
Skoro doszliśmy już do konsensusu, że jednak jeść można - a nawet trzeba!, to zapraszam na aromatyczne muffinki z czarnym bzem w składzie. Wykorzystałam tu syrop z czarnego bzu o obniżonej zawartości cukru od PREMIUM ROSA. Polecam :)
Składniki na 12 sztuk - 1 blacha do pieczenia muffinek:
- 1 i 1/2 szkl. mąki
- 1/4 szkl. cukru
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 125g twarogu - pół opakowania
- 1/3 szkl. syropu z czarnego bzu PREMIUM ROSA
- 1/2 szkl. kefiru
- 1/4 szklanki oleju
- 1 łyżeczka aromatu waniliowego
- 1 jajko
- cukier puder - do posypania z wierzchu
- płatki migdałowe - do posypania z wierzchu