Rześka, orzeźwiająca, bardzo prosta w przygotowaniu, ale jakże smaczna!
Moim ulubionym warzywnym dodatkiem obiadowym jest surówka zwana "śmieciówką". Wrzucam do niej wszystko co mi tylko w rękę wpadnie podczas przeglądania lodówki. Papryka w dwóch kolorach - nadaje się! Pomidor i cebula - obecne! Trochę kukurydzy wytrząśniętej z puszki - jest! A do tego dwie porządne garście Mixu Sałat z Rukolą FreshLine od Avit. Tak się miesza surówkę błyskawiczną!
Robi się ją raz dwa, najlepiej jeszcze w trakcie gotowania obiadu, tak by miała czas odpowiednio się "przegryźć" ze wszystkimi składnikami, podczas gdy kotlety dosmażają się na patelni. Idealny dodatek do klasycznego schabowego czy pieczonego mięsa :)
Składniki na 1 dużą miskę surówki:
- 1/2 papryki zielonej - dużej
- 1/2 papryki czerwonej - dużej
- 1 pomidor - duży; obrany ze skórki
- 1 cebula - mała
- 1/2 puszki kukurydzy
- 1/2 opakowania Mix Sałat z Rukolą FreshLine od Avit - umyte i gotowe do spożycia od razu po wyjęciu z opakowania
- 1 łyżeczka soku wyciśniętego z cytryny
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- sól, pieprz czarny - do smaku
Minimum wysiłku, a maksimum smaku :)
Jesienią nabieram zwykle ochoty na bogate warzywami zupy, a zwłaszcza na gęste zupy-kremy.
Aura za oknem wyjątkowo o tej porze zachęca do spożywania gorącej dawki obiadowego płynu. Talerz pełen aromatycznej, zupnej dobroci przyjemnie rozgrzewa organizm walczący z wyskokami niesprzyjającej aury i wyśmienicie poprawia nadgryziony sezonową chandrą nastrój.
A żeby zbytnio się nie przemęczyć przy gotowaniu, polecam wyjątkowo szybki i prosty w przygotowaniu krem warzywny z dodatkiem świeżej, aromatycznej papryki zielonej. Minimum wysiłku, a maksimum smaku :)
Składniki na 4 solidne porcje:
- 1 litr wody
- 1 kostka bulionu rosołowego
- 3 ziemniaki - średnie
- 1 pietruszka - mała
- 1/2 brokuła - małego
- 1/2 cukinii - małej
- 1/2 puszki zielonego groszku
- 2 brykiety mrożonego szpinaku
- 1 zielona papryka - duża
- 1 łyżka sosu sojowego
- sól cebulowa, pieprz cytrynowy, pieprz cayenne, czosnek granulowany - do smaku
- groszek ptysiowy od BRZEŚĆ - do posypania na talerzu
Karkówka pieczona w korzenno-cytrusowej marynacie z kapką miodu - palce lizać!
Pierwszy raz biorę udział we wspólnej akcji amatorów kucharzenia w ramach Intergalaktycznego Gotowania. "Na tapecie" domowe, własnoręcznie przygotowywane wędliny, czyli Pieczemy mięso! Rodzaj mięsa: dowolny. Ale jest haczyk! Obowiązkiem było wykorzystać miód i cynamon - rzadko spotykane składniki przy typowych wędlinach.
Nic to! I tak dałam radę :) Domieszałam kilka ulubionych przypraw, dorzuciłam trochę aromatu pomarańczy i otrzymałam wędlinkę na kanapki o iście rewolucyjnym, ale jakże pysznym smaku!
Sama nie spodziewałam się takiego efektu - wędlinka wyszła mocno pachnąca pomarańczą, o słodkawo-ostrej, korzennej otoczce. Przyprawy z miodem i owocem idealnie si tu zgrały i razem, stworzyły eksplozyjne doznania smakowe :) Wypróbujcie i Wy - naprawdę warto!
MIĘSO:
- 1 kg karkówki - zwarty i chudy kawałek
MARYNATA:
- 2 łyżki oleju rzepakowego
- 1 łyżka soku wyciśniętego z pomarańczy
- 1 łyżka miodu - u mnie wielokwiatowy
- skórka starta z całej pomarańczy - na drobnych oczkach tarki
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki papryki ostrej
- 1/2 łyżeczki papryki słodkiej
- 1/2 łyżeczki pieprzu białego
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1/2 łyżeczki soli
INNE:
- sól, pieprz czarny - do natarcia mięsa przed marynowaniem
- 4-5 cząstek pomarańczy
Aromatyczna pomarańcza i słodka czekolada w domowych ciasteczkach
W ramach akcji Ciasto na niedzielę pieczemy aktualnie Wypieki z bakaliami. Pole do popisów kulinarnych jest tu ogromne, tak jak szeroki wachlarz bakalii do wyboru. Ciężko się na jedną rzecz zdecydować. Postanowiłam więc postawić na klasykę i jedna z moich ulubionych słodkości, a mianowicie domowe ciasteczka Pieguski - te "sklepowe" niech się przy nich schowają! ;)
Z Pieguskami już się mierzyłam w przeróżnych wariantach. Należą do tych słodkich wypieków, które nigdy się nie znudzą, bo za każdym razem można użyć innych, preferowanych bakalii. Właśnie dlatego tak idealnie wpisują się w założenia dzisiejszego wypiekania :)
Na poprzednie, Pieguskowe wariacje zapraszam poniżej:
Składniki na 2 i 1/2 blachy ciastek:
- 1 kostka masła (200g) - musi być miękkie, czyli wyjąć wcześniej z
lodówki i zostawić na ok. 30 min. w temp. pokojowej; istotne aby koniecznie użyć masła a nie margaryny czy
podróbki masłowej – smak i konsystencja ciastek zależy od tego!
- 3/4 szkl. cukru - jeśli ktoś lubi ciastka bardziej słodkie, można użyć 1 szkl.
- 1 mały cukier wanilinowy (16g)
- 1 jajko (całe)
- ½ łyżeczki soli
- 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 ½ szkl. mąki pszennej - u mnie tortowa
- 1 opakowanie kandyzowanej skórki pomarańczowej (100g)
- 1 i ½ tabliczki mlecznej czekolady - pokroić w kostkę
Tartaletki "na winie", czyli co się nawinie to do tartaletek!
Resztkowe gotowanie to według mnie wybitnie dopingujący wyobraźnię sposób na kucharzenie :) Gdy lodówka świeci pustkami, a leń patentowany sprzeciwia się wypadowi do pobliskiego sklepu na zakupy, gotowanie na bazie resztek jest często jedynym ratunkiem wypracowania sensownego obiadu. Ponadto jaka to frajda i ogromna satysfakcja, przygotować z kilku kompletnie odmiennych składników, idealnie skomponowany w smaku posiłek.
Ja tym razem przy moim kulinarnym eksperymentowaniu posiłkowałam się resztkami zamrożonego domowego ciasta półkruchego, parą cudem ocalałych w lodówce przed żarłocznym Panem Mężem jaj, kilkoma plastrami nie pierwszej już świeżości boczku oraz smętną, zwiędłą cebulą i resztkami sera feta. Lekko karkołomne zestawienie produktów w efekcie przerodziło się w całkiem smaczne i dające się szybko przygotować śniadanie, a mianowicie pysznie wypełnione tartaletki.
Idealnie wpasowały się one w trend akcji Błyskawiczny Piątek - szybko, smacznie i na temat :) Podsumowanie akcji dostępne na blogu Kulinarna Maniusia.
Składniki na 2 tartaletki o średnicy 10 cm- porcja dla 1 osoby:
- 3-4 plastry domowego ciasta półkruchego - ja przechowuje je zwykle w zamrażarce i odmrażam przed samym użyciem
- 2 grubsze plastry boczku
- kilka kawałków sera feta
- 1/2 cebuli - małej; wymaga podsmażenia
- 2 jajka
- sól, pieprz - do smaku
Dynia w zupie to jest to!
Dynia jest wielce wdzięcznym warzywem do gotowania. Nie tylko świetnie sprawdza się w przeróżnych, słodkich wypiekach, takich jak chociażby Drożdżówka z dynią i powidłami śliwkowymi albo Ciasto marchewkowo-dyniowe ze skórką pomarańczową czy Korzenne ciasto dyniowe, ale również w wielu potrawach wytrawnych, od chleba poczynając: Chleb dyniowy z ziarnami słonecznika, a na zupach kończąc: Pikantny krem z dyni.
Tym razem wykorzystując dynię, pozostałam w tych bardziej płynnych klimatach. Prezentuję dziś kolejną propozycję na szybki, smaczny i pożywny obiad w postaci gęstej zupy-kremu. Połączenie dyni ze słodką marchewką wyśmienicie się tu sprawdziło!
Składniki na porcje dla 4 osób:
- 3/4 litra wody
- 1 kostka rosołowa
- kawałek dyni - bez skóry, wielkości 2 jabłek, u mnie resztka zamrożonego zapasu z minionego sezonu
- 4 marchewki - średnie
- 1 ziemniak - średni
- 1 żółta papryka - mała
- kawałek selera - wielkości 1 orzecha włoskiego
- 1 pietruszka - mała
- 1/3 łyżeczka curry
- 1/2 łyżeczki papryki słodkiej
- 1/2 łyżeczki papryki ostrej
- 1 łyżeczka czosnku granulowanego
- 1/3 łyżeczki soli cebulowej
- pieprz czarny, pieprz cayenne - do smaku
- pestki dyni - do przybrania na talerzu
- 1 łyża mąki ziemniaczanej - płaska; do zagęszczenia
Pieczona marchewka w pieczywku to jest to!
Kolejny raz już dołączyłam do grona pasjonatów Piekarni Amber i razem z innymi blogerami kulinarnymi mierzyłam się z przepisem wybranym do wspólnego wykonania. Poprzednio był to Chleb z garnka z jagodami goji. Tym razem "na tapecie" znalazło się pieczywo z dodatkiem warzyw.
Gospodynią aktualnej Listopadowej Piekarni jest autorka bloga Posadzone i Zjedzone. Zgodnie z jej wyborem piekliśmy wszyscy bułeczki marchewkowe w uroczym, pomarańczowym kolorze i o lekko słodkawym smaku.
Zgodnie z zasadami wszyscy zabraliśmy się za kucharzenie w miniony weekend 11-13 listopada, a swoje dzieła piekarnicze zobowiązani byliśmy opublikować na blogach w następujący po nim poniedziałek 14 listopada dokładnie o godz. 20:00. Niestety trochę nie udało mi się z tymi zaleceniami zgrać czasowo, a konkretnie kompletnie zastrajkował mi internet - żesz nie miał kiedy stroić fochów, wrrrrr.... Stąd mój post opóźniony o cały dzień. Mam nadzieję, że mimo wszystko nie zdyskwalifikuje mnie to z grona Listopadowych Piekarzy :)
Składniki na 12 sztuk średnich bułek - inspiracja przepisem ze strony King Arthur Flour
ZACZYN:
- 3/4 szkl. wody - szklanka w tym przepisie, to 250 ml
- 1 i 1/4 szkl. mąki pełnoziarnistej pszennej - u mnie typ 1850, graham drobna
- 5g świeżych drożdży
CIASTO WŁAŚCIWE:
- 15g świeżych drożdży
- 3 średnie marchewki - wcześniej ugotowane do miekkości
- 2 szkl. mąki pszennej - u mnie luksusowa typ 550
- 1 kopiasta łyżka brązowego cukru - czubata
- 1 niepełna łyżeczka soli - płaska
- ziarna sezamu - do posypania bułeczek przed pieczeniem
Chleb z dodatkiem kaszy? Dziwadło piekarnicze, ale jakie smakowite! :)
Z obiadu z dnia poprzedniego zostało mi sporo niedojedzonej kaszy jęczmiennej. Jakoś nie mieliśmy z Panem Mężem ochoty ponownie konsumować jej na dzisiejszy obiad. Z racji, iż nie lubię marnować resztek jedzenia, natychmiast zaczęłam razem z Wujkiem Google'm poszukiwać natchnienia, jak by tu ją zmyślnie wykorzystać.
W oko wpadły mi liczne przepisy na chleb z kaszą gryczaną. A co gdyby tak zamiast tej gryczanej, wykorzystać jęczmienną? Kasza jak kasza, efekt powinien być podobny. Jak pomyślałam tak zrobiłam i zabrałam się za wyrabianie ciasta na chleb z nietypowym dodatkiem kaszy jęczmiennej, jako jego głównym składnikiem.
Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania! Pieczywko upiekło się z twardą, chrupiącą skórką, ale nadal przyjemnie miękkie i wilgotne w środku. Smak wypieku był wielce przyjemny, z naprawdę niewiele wyczuwalnym posmakiem kaszy. Dzięki jej dodatkowi, chleb długo zachowywał świeżość i jedliśmy go z Panem Mężem z wielką ochotą przez kilka kolejnych dni.
Patent ten na pewno wejdzie do regularnego repertuaru moich wyczynów chlebowych. Nic się przecież w kuchni nie powinno marnować i resztki obiadowej kaszy jęczmiennej ciekawie będą znajdować w tym pieczywku zastosowanie również i w przyszłości.
Składniki na 1 dużą keksówkę - o wymiarach LxWxH 30x10x7 cm:
- 1 i 1/2 szkl. ciepłej wody - u mnie zwykła "kranówa"
- 1 łyżka miodu - u mnie ciemny, gryczany
- 1/2 łyżki soli
- 25g świeżych drożdży
- 400g mąki pszennej - u mnie luksusowa, typ 550
- 100g mąki pszennej pełnoziarnistej - graham drobna, typ 1850
- 1 szkl. ugotowanej kaszy jęczmiennej
- 1/2 szkl. siemienia lnianego
Chrupiący z zewnątrz i obłędnie soczysty w środku - oto kotlet idealny!
Alchemię przyrządzania idealnego schabowego kiedyś już na łamach bloga przedstawiałam - Sposób na soczyste kotlety schabowe. Sednem sprawy było wtedy odpowiednio długie moczenie mięsa w miksturze jajecznej z domieszką kapki wody. Kotlety w tym czasie wchłaniały prawie całe jajko i to właśnie sprawiało, iż po usmażeniu były wyjątkowo soczyste.
Tym razem dzielę się trikiem na uzyskanie idealnie chrupiących kotletów schabowych, a to właśnie za sprawą odpowiedniej panierki. Aby takową uzyskać miesza się w proporcjach 1:1 bułkę tartą oraz mąkę pszenną razową. Kotlety obtaczane w takiej obsypce nie wchłaniają tyle tłuszczu podczas smażenia, co przy wykorzystaniu samej bułki tartej. Ponadto smażą się idealnie na chrupko z zewnątrz, zachowując w środku pożądaną soczystość.
Polecam patent wypróbować i wykorzystać przy okazji najbliższego podejścia do schabowych na obiad. Satysfakcja gwarantowana :)
Składniki na kilka/kilkanaście porcji kotletów:
- 1kg schabu - mięso pokrojone na porcje
- sól, pieprz czarny, przyprawa do mięsa - do przyprawienia
- 3 całe jaja - średnie
- 2 łyżki zimnej wody
- bułka tarta - do panierowania
- mąka żytnia razowa, pełnoziarnista typ 2000 - do panierowania, u mnie proporcje pół na pół z bułką tartą, sypane "na oko"
- smalec - do smażenia; wg.mnie jest lepszy w tym przypadku niż olej, bo nadaje kotletom bardziej wyrazistego smaku; jak szaleć z kaloriami, to szaleć! :)