Przyznam szczerze, że byłam lekko zaniepokojona brakiem jajek w przepisie, ale skoro innym wyszło, dlaczego i ja mam nie spróbować. Było to słuszne i właściwe podejście, bo drożdżówki okazały się przepyszne a samo ciasto mięciutkie i smaczne.
Bułeczki z równym zapałem pałaszowałam następnego dnia, po ich uprzednim kilkuminutowym "odświeżeniu" w gorącym piekarniku czy mikrofali.
Trochę bólu w krzyżu przysporzyło mi bułeczek formowanie w charakterystyczne ruloniki z grzebykiem na górze. Zeszło mi się przy tym najdłużej, bo pierwszy raz mierzyłam się z takim formatem drożdżówek. Nic to, dojdę do wprawy przy kolejnym pieczeniu:)
Składniki na 14-15 średniej wielkości bułeczek:
- 80g masła
- 1 szkl. mleka [250ml]
- 30g świeżych drożdży
- 1/2 kg mąki pszennej - u mnie akurat tortowa typ 450
- 80g cukru
- 1 mały cukier wanilinowy [16g]
- szczypta soli
- 1 słoik Nutelli
- 1 jajko - roztrzepane, do posmarowania bułeczek przed pieczeniem
- cukier perlisty - do posypania bułeczek przed pieczeniem
Masło roztopić w garnuszku na wolnym ogniu. Dodać mleko oraz 1 łyżeczkę cukru i podgrzać do letniej temperatury, co jakiś czas mieszając. Zdjąć z ognia, dodać drożdże i mieszać do ich całkowitego rozpuszczenia. Odstawić do wyrośnięcia na 10 min. w ciepłe miejsce, aż rozczyn "ruszy" - używać wysokiego garnuszka i pilnować, gdyż drożdże mają tendencję do kipienia.
Do miski przesiać przez sito mąkę - w ten sposób się ją napowietrza i ciasto lepiej wyrasta przy pieczeniu. Dodać cukier, cukier wanilinowy, szczyptę soli oraz rozczyn maślano-mleczno-drożdżowy. Wszystko razem wymieszać i wyrobić na gładkie, elastyczne, ale dość zwarte ciasto - leniwiec kuchenny może z powodzeniem użyć miksera, tylko koniecznie z końcówkami w postaci mieszadeł hakowych, NIE trzepaków.
Miskę, w której wyrabiane było ciasto, obsypać mąką i włożyć do niej z powrotem ciasto. Przykryć ściereczką kuchenną - lub owinąć folią spożywczą albo przykryć drugą miską - i odstawić w ciepłe miejsce na 1 godz. do podwojenia objętości.
Wyrośnięte ciasto zbić ręką - uderzając w nie kilka razy pięścią, w ten sposób je odgazowywujemy. Chwilę pozagniatać a następnie ciasto rozciągnąć/rozwałkować na stolnicy na cienki placek - posypując stolnicę w trakcie wałkowania niewielką ilością mąki.
Wykroić prostokąty o wielkości mniej więcej 10x14cm. Naciąć paski na 1/3 długości prostokątów i nałożyć na resztę placka po czubatej łyżeczce Nutelli - lub więcej, zależy od preferowanej wielkości i stopnia nadziania bułeczek.
Zawinąć do środka w kierunku ponacinanych pasków, dociskając końcowy brzeg i boki aby krem czekoladowy nie wydostał się ze środka.
Następnie paski naciągnąć i zawinąć na rulon z nadzieniem, tak aby ich końcówki podłożyć pod spód bułeczki - wtedy nie będą się odwijać przy pieczeniu.
Drożdżówki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia - w dość luźnych odstępach, gdyż jeszcze mocno urosną przy pieczeniu.
Blachę z bułeczkami przykryć ściereczką i odstawić na 10-15 minut do napuszenia. Następnie posmarować roztrzepanym jajkiem - upieką się wtedy na błyszcząco - i posypać cukrem perłowym.
Wstawiać do rozgrzanego do temp. 220C piekarnika - opcja góra-dół bez termoobiegu - i piec 10 min. - można odpowiednio żonglować temperaturą pieczenia: przy 200C piec 15 min, zaś przy 180C piec 25 min; ja następnym razem nastawię piekarnik na 200C bo przy wyższej temperaturze drożdżówki zbyt mocno spiekają się z wierzchu.
Po upieczeniu zdjąć z blachy i studzić na metalowej kratce. Delektować się wyśmienitymi, nadzianymi drożdżówkami jeszcze lekko ciepłymi :)
WYPIEKAŁAM WSPÓLNIE Z:
Mia cucina
Cukry Proste
Stylowa kuchnia
Nasze życie od kuchni
kulinarnapiniata.pl
Jolanta Boczkowska
Piekę bo lubię
Mia cucina
Cukry Proste
Stylowa kuchnia
Nasze życie od kuchni
kulinarnapiniata.pl
Jolanta Boczkowska
Piekę bo lubię
Pysznie wygladaja! Dziekuje za wspolne wypiekanie)
OdpowiedzUsuńPo stokroć oddaję podziękowania i do następnego Wspólnego Wypiekania :)
UsuńBardzo ładnie Ci się zawinęły ... i są pyszne:). Dziękuję za wspólne wypiekanie;)
OdpowiedzUsuńNo krzyż przy tym zawijaniu trochę ucierpiał, bo nastałam się nad nimi długo :) Cieszę się, że efekty wyszły zadowalające :)
Usuńdziękuję za wspólne pieczenie :)
OdpowiedzUsuńPychotka..dzięki za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńBardzo piękne drożdżóweczki. Mniam ... aż ślinka cieknie jak się na nie patrzy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie i mam nadzieję do następnego razu :)
OdpowiedzUsuńOby tylko czas pozwolił :)
UsuńPyszne bułeczki :)
OdpowiedzUsuńOj tak tak, w mig zniknęły z talerza :P
UsuńDziękuję za wspólne wypiekanie :D
OdpowiedzUsuńJa również! Fajnie było :)
UsuńJakie równiutkie :) Dziękuję za udział w zabawie :)
OdpowiedzUsuńRówniuteńkie jak do musztry! :P
UsuńCudne! Dzięki za wspólną zabawę:)
OdpowiedzUsuńJa również dziękuje! W tym naszym wspólnym wypiekaniu zawsze fascynuje mnie to, że z jednego przepisu nigdy nie wychodzą takie same efekty.Ile kucharek, tyle wersji, gdzie każda dodaje coś od siebie :D
UsuńFajne i sporo nadzienia. Dziękuję za wspólne wypiekanie.
OdpowiedzUsuńNo nadziewałam ile wlezie :)
UsuńDziękuje za wspólne pieczenie, pięknie ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe te bułeczki! Biorę się za pieczenie , tylko jak duży słoik Nutelli wykorzystałaś ?
OdpowiedzUsuńDzięki :D Co do słoika, ciężko mi dokładnie powiedzieć, bo wygrzebywałam z 2 różnych ;) Ale myślę, że 400g spokojnie wystarczy. Wszystko też zależy jak bardzo chcesz bułeczki zapchać słodkością - czyli od smaku :)
UsuńSuper przepis
OdpowiedzUsuń