Podczas porządków przedświątecznych odkopałam spod zalegających w pawlaczu kartonów moją przedpotopową sokowirówkę, w spadku od Rodzicielki dawno temu otrzymaną, a ostatnio jakoś zapomnianą i mało używaną. Maszyna bardziej mini-traktor wyglądem i dźwiękiem przypomina, a tym bardziej gabarytami i dizajnem. Ale soczek nadal oddaje bardzo ładny :)
Sprzęt w te pędy odkurzyłam i w kąpieli wodnej - do wanny się akurat zmieścił - odświeżyłam, do prądu wpięłam i przystąpiłam do produkcji. Przy okazji nahałasowałam okropnie, tak że pół bloku mnie chyba słyszało, ale co tam, ważny efekt a nie droga przez decybele do sukcesu!
Maszyna soczek wyprodukowała przesmaczny! Solidnej porcji marchewki potowarzyszyło tu jabłko i pomarańcza do smaku. A kolorytu dodał buraczek. Wśród szalejących w domowych pieleszach przedświątecznych porządków miło było się pokrzepić taką szklanicą pełną zdrowia. Akurat siły dodała na zmaganie się z kolejną warstwą kurzu na szafkach pokojowych, pejzażem plam kafelkowych w łazience i przywęglonym piekarnikiem w kuchni.
Sokiem delektowałam się w towarzystwie ciasteczek francuskich z marmoladą od BRZEŚĆ. No w końcu trzeba było jakoś nadrobić te utracone kalorie i nadwątlony sprzątaniem organizm!
Składniki na 2 szklanki:
- 4 marchewki - bardzo duże
- 2 jabłka - duże
- 1 pomarańcza - duża
- 1 burak - mały
Marchew i buraka umyć i oskrobać. Pomarańczę sparzyć wrzątkiem i obrać ze skórki. Jabłka dokładnie wyszorować szczotką pod bieżącą wodą - wtedy nie potrzeba obierać ze skórki. Warzywa pokroić na mniejsze kawałki - tak by z łatwością przyjęła je sokowirówka. Jabłka pokroić w cząstki, a pomarańczę podzielić na większe cząstki.
Przez sokowirówkę przepuścić najpierw marchew - w ten sposób otrzyma się w pojemniku na resztki czysty odpad marchewkowy, który można potem wykorzystać do pieczenia ciasta, czy chleba.
Następnie nakarmić maszynę pozostałymi warzywami i owocami.
Otrzymany sok dokładnie wymieszać i przelać do szklanek.
Pić od razu po przyrządzeniu - świeży ma najwięcej wartości odżywczych i jest najsmaczniejsz.
Do szklanicy soku skusić się na ciasteczko francuskie z marmoladą - albo i dwa... - połączenie smaków będzie razem obłędne :)
Fajne połączenie :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :D Kolorek od razu dodaje wigoru do przedświątecznego sprzątania, nie mówiąc już o smaku ;)
UsuńBardzo zdrowy napój Joasiu wymyśliłas 😆
OdpowiedzUsuńPodziękowanka Gosiu :)
UsuńPrzepyszna porcja zdrowia! Prezentuje się świetnie <3
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana :) U mnie to klasyka na drugie śniadanie - taka szklanica zdrowia :)
UsuńNo no no burak w takim towarzystwie musi ciekawie smakować :-P
OdpowiedzUsuńW sumie niewiele go czuć, a dodaje wspaniałego kolorku ;)
Usuń