Odgrzebałam ostatnio, spod sterty starych, pożółkłych zeszytów kulinarnych, przepis na specjał zwany galaretką z nóżek. Recepturę odziedziczyłam po babci.
Mój dziadek był smakoszem tego dania. Często drałował
rowerem do pobliskiego sklepu po składniki mięsne i nękał babcię, by mu
galaretkę przygotowała. Przy dziadku-smakoszu specjału tego ja również często
próbowałam. Do galaretki z nóżek pozostał mi więc z dzieciństwa ogromny
sentyment.
By wrócić wspomnieniami do „szczenięcych” lat,
postanowiłam „przeprosić” się z rodzinnym przepisem i przygotować galaretkę własnoręcznie. Oto tego efekty :)
Składniki na 6
małych salaterek (a wg. mojego dziadka – bolków – tak przezywał salaterki):
- 2 nóżki wieprzowe – nieduże
- 1 golonka – średnia
- 2 marchewki – średnie
- 1 pietruszka – mała
- 1 ząbek czosnku - duży
- 3 liście laurowe – małe
- 10 ziaren pieprzu
- 3 ziarna ziela angielskiego
- ½ łyżki soli
- pieprz mielony – do smaku
W dużym garnku zagotować 2/3 garnka wody. Włożyć mięso i
doprowadzić wszystko do wrzenia. Wodę wylać, mięso wyjąć, oskrobać i oczyścić,
a następnie wypłukać pod bieżącą wodą.
Oczyszczone nóżki i golonkę włożyć z powrotem do garnka,
zalać zimną wodą do pełna – mięso musi być dobrze zanurzone, a wody powinno być
znacznie na zapas, gdyż odparuje się przy gotowaniu.
Doprowadzić wodę z mięsem do wrzenia, potem zmniejszyć
ogień i zebrać łyżką szumowiny. Dołożyć przyprawy i sól. Gotować na bardzo
małym ogniu ok. 4 godziny – płyn ma bardzo lekko „pyrkać”, nie może w żadnym
wrzeć.
Gdyby wody zbyt dużo wyparowało podczas gotowania, można
dolać ok. ½ szklanki.
Na ok.30 minut przed końcem gotowania – gdy mięso będzie
już prawie miękkie – dołożyć w całości pietruszkę, marchewkę i czosnek.
Gdy warzywa się ugotują i mięso z nóżek będzie łatwo
odchodzić od kości, wyjąć całość do miski do zupełnego ostygnięcia.
Wywar przecedzić
przez sito do drugiego garnka tej samej wielkości – aby pozbyć się ewentualnych
odprysków kości i ziaren przypraw – i odstawić do późniejszego użytku.
Ostudzone mięso oddzielić od kości i drobno pokroić. 1
marchewkę pokroić w półplasterki – resztę warzyw zjeść ze smakiem. Mięso i
marchewkę włożyć do garnka z wywarem. Doprawić do smaku sola i pieprzem –
całość musi być troszkę słońsza niż typowa zupa, bo inaczej galaretka po
wystygnięciu będzie mdła. Całość zagotować.
Po zagotowaniu, gorący płyn galaretowy porozlewać do
salaterek. Odstawić do zupełnego ostygnięcia. Następnie wstawić do lodówki na
kilka godzin – najlepiej na noc – aby galaretka odpowiednio stężała.
Pychotka Ja taką galaretkę jadam z musztardą Palce lizać Pozdrawiam Ela z Gliwic
OdpowiedzUsuńNo popatrz, z musztardą jeszcze nie próbowałam, fajny patent zapodałaś :)
UsuńUwielbiam! Dawno nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńJa ja kocham namiętnie! :D
UsuńJa bardzo lubię galat .pozdrawiam smakoszy galaretki z nozek
Usuń