Dzisiaj prezentuję chleb o iście królewskim rodowodzie! Pomysł na niniejszy wypiek zaczerpnęłam z grupy kulinarnej na fejsbuku pod dumną nazwą: Królewskie Gary. Autorem przepisu jest zaś entuzjasta kucharzenia o możnowładczym pseudonimie: Mateo Gabriel Lesner-Rettinger Jagiełło II.
Chleb zaskakuje nietypowym dodatkiem w postaci cebulki prażonej, która nadaje pieczywku niesamowitego zapachu. Połączyłam tu dwa rodzaje mąki: pszenną i żytnią, przez co wypiek wyszedł cudnie wilgotny w środku. Chlebek podpiekłam o kilka minut dłużej niż w oryginalnym przepisie, dzięki czemu otrzymałam bajecznie chrupiącą skórkę.
Oryginalna receptura przewidywała ilościowo dwa mniejsze chlebki lub jeden ogromniasty bochen. Ja okroiłam składniki o połowę i poprzestałam na jednej sztuce, bo nie posiadam niestety sagana żeliwnego do pieczenia, a ratuję się wyłącznie skromnych rozmiarów naczyniem żaroodpornym.
Składniki na 1 okrągły bochenek o średnicy 23 cm:
- 300g mąki pszennej - u mnie typ 650 - w oryginale była wyłącznie mąka pszenna chlebowa typ 720
- 200g mąki żytniej - u mnie typ 1200
- 400ml ciepłej wody + 2-3 łyżki dodatkowo - używam zwykłej "kranówy"
- 30g świeżych drożdży - zeszłam tu trochę z proponowanej ilości, bo więcej akurat nie miałam "na stanie" :)
- 1 łyżeczka cukru
- 1/2 łyżki soli
- 1/2 szkl. siemienia lnianego
- 1/2 szkl. cebulki prażonej
Drożdże wkruszyć do garnuszka, zalać niewielką ilością ciepłej wody - ale nie gorącej, bo zabije proces fermentacji! - dosypać po łyżeczce cukru i mąki - jako pożywki - i dokładnie rozmieszać. Odstawić na ok 10 minut aż zaczyn "ruszy".
W dużej misce wymieszać obydwie mąki z solą, siemieniem lnianym i prażoną cebulką. Dodać zaczyn drożdżowy. Stopniowo dolewać wod, aby kontrolować stopień wilgotności ciasta - ze wzgl. na użycie maki żytniej, która bardziej chłonie płyny, musiałam tu jeszcze dolać 2-3 łyżki wody dodatkowo. Wyrobić na elastyczne ciasto - aż masa będzie odchodzić od boków miski. Jako że jestem "leniwcem kuchennym" w wyrabianiu pomogłam sobie mikserem z mieszadłami hakowymi - nie trzepakami!
W zależności od użytej formy do pieczenia, mamy dwa warianty postępowania z ciastem chlenowym.
1. Garnek żeliwny - lub tak jak u mnie: naczynie żaroodporne z pokrywką
Na obsypaną porządnie mąką ściereczkę kuchenną przełożyć wyrobione ciasto i razem ze ściereczką włożyć całość do sitka lub durszlaka - no chyba że ktoś jest zaopatrzony w specjalny koszyk wyrostowy - i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 1 godzinę. Z wierzchu ciasto chlebowe należy przykryć kolejna ściereczką.
Do zimnego piekarnika wstawić naczynie żaroodporne wraz z pokrywką - albo garnek żeliwny - i ustawić temperaturę na 250C - u mnie maksimum mocy piekarnika. Nagrzewać około 15-20 minut aż wyłączy się termostat i wnętrze oraz naczynie osiągną pożądany stan ciepła.
Wyjąć naczynie z piekarnika na deskę drewnianą - robić to żwawo, aby piekarnik się nie wyziębił. Pokrywkę też zdejmować na deskę, bo jakikolwiek kontakt nagrzanego szkła z zimnym metalem i... trzask!... popęka.
Szybkim ruchem przełożyć wyrośnięty chleb z durszlaka do naczynia, odwracając omącząną ściereczkę z chlebem do góry nogami. Przykryć pokrywką.
Piec w temp 250C pod przykryciem przez 15 minut - dolny poziom piekarnika w 1/3 jego wysokości; grzałka góra-dół; bez termoobiegu. Następnie zdjąć pokrywkę i dopiekać kolejne 15 minut - ja przedłużyłam czas pieczenia o 5 dodatkowych minut dla uzyskania bardziej chrupiącej skórki.
Po wyjęciu z piekarnika, wyłuskać chleb z naczynia i studzić na metalowej kratce - musi odparować również od spodu.
2. Foremka silikonowa - tę metodę pieczenia wypróbuję następnym razem
Wyrobione ciasto chlebowe przełożyć do formy silikonowej - nie trzeba jej natłuszczać, ani obsypywać mąką.
Przykryć wysmarowaną olejem folia spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 1 godzinę. Tuż przed pieczeniem, foli z wierzchu się pozbyć.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200C - dolny poziom piekarnika w 1/3 jego wysokości; grzałka góra-dół; bez termoobiegu. Po 10 minutach zmniejszyć temperaturę do 180C i dopiekać jeszcze około 40 minut. W połowie pieczenia można bochenek wyjąć z formy i piec dalej na blasze lub kratce metalowej.
Po wyjęciu z piekarnika, wyłuskać chleb z naczynia i studzić na metalowej kratce - musi odparować również od spodu.
o mniam, jadłabym <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńRenata
https://quchniaosobista.blogspot.com/
Wspaniały chlebek :)
OdpowiedzUsuńChleb na medal! Albo od razu na tron :D Przepis zapisuję :)
OdpowiedzUsuńCóż za piękny okaz <3
OdpowiedzUsuńWspaniały, brawo
OdpowiedzUsuńJest super. Bardzo pyszny, najlepszy ciepły z masełkiem.pychotka ��
OdpowiedzUsuńCzy musi być pokrywka? wszystkie takie naczynia mam bez pokrywek
OdpowiedzUsuńSwojski chlebek najlepszy, fajny przepis, dzięki :)
OdpowiedzUsuń