środa, 16 marca 2016

Spaghetti bolognese prawdziwego mężczyzny

Czyli obiad po męsku w 15 prostych krokach


1. Idź na łowy i upoluj mięso. W pobliskim sklepie oczywiście. Pół kilo wystarczy.

2. Znajdź w kuchni cebulę. Nie poddawaj się po pierwszym kwadransie szukania, szukaj do skutku! Albo zapytaj żonę, gdzie leży...

3. Cebulę posiekaj w kostkę. Spłacz się przy tym jak baba. Nie szkodzi. Łzy prawdziwego mężczyzny są bezcenne!

4. Znajdź w kuchni patelnię. Już wiesz, że masz się nie poddawać przy szukaniu. Tym razem nie pytaj żony, tylko z samozaparciem przekop wszystkie szafki i schowki, wywalając połowę ich zawartości na podłogę. Jest!

5. Na rozgrzaną patelnie wrzuć upolowane w sklepie i wyłuskane z opakowania mięso. Zmień patelnię na większą, bo mięso nie chce się zmieścić.

6. Smaż mieszając. Coś mało tego mięsa się zrobiło. Następnym razem czytaj etykiety podczas polowania, żeby więcej było samego mięsa niż tłuszczu. Nie szkodzi, im bardziej tłusty obiad, tym prawdziwy mężczyzna bardziej najedzony!

7. Dorzuć cebulę i dalej podsmażaj. Zapomnij mieszać. Nie szkodzi. Przypalona cebula prawdziwemu mężczyźnie też smakuje!

Halo halo, to nie koniec, resztę czytaj w rozwinięciu poniżej.


8. Dolej sok pomidorowy ze słoika. Przetwór własny teściowej. Chyba Ci w gardle nie ustanie...

9. Splądruj zapas przypraw żony. Dosyp do zawartości patelni co Ci w rękę wpadnie. Papryka, chili, pieprz, przyprawa do grilla. Akurat nie grillujesz, ale co tam! Kozieradka. Nie wiesz co to jest, ale może być! No i sól oczywiście. 

10. Spróbuj. Za słone. Dolej jeszcze soku pomidorowego. Spróbuj. Za mało słone. Dosyp soli. Powtarzaj łańcuch czynności do skutku.

11. Smaż, aby odparować nadmiar soku pomidorowego po soleniu. Swoją drogą, jak to jest, że ilość dosypywanej soli jest wprost proporcjonalna do ilości dolewanego płynu? Równanie matematyczne jakie występuje tylko przy gotowaniu prawdziwego mężczyzny!

12. Z szafki wyjmij makaron. Jakiś jest już otwarty - świetnie! Zbierz z podłogi to co Ci wypadło z ręki, wrzuć do garnka z wrzącą wodą, pokruszone kawałki zepchnij nogą pod kuchenkę. Następnym razem uważaj!

13. Makaron ugotuj. Jak będzie twardawy - też ujdzie! Prawdziwemu mężczyźnie niedogotowany makaron przyjemnie chrupie w zębach! Po co odcedzać, wyciągniesz z garnka widelcem.

14. Na największy talerz, jaki w domu znajdziesz, wyłóż makaron. Następnie pół patelni mięsa z sosem. Coś nudno. Żona pod groźbą karalną zabroniła Ci zużywać szczypiorku, bo potrzebuje do sałatki dla gości. I tak użyj. No teraz jest kolor!

15. Po tych traumatycznych przeżyciach kuchennych, zasiądź przed telewizorem, z talerzem w jednym ręku i piwem w drugim. Skonsumuj treść stałą i płynną. Zmywanie naczyń, garnków, kuchenki, podłogi i wszystkich blatów w kuchni zostaw żonie. No bo przecież ty obiad zrobiłeś! Prawdziwy mężczyzna gotowania się nie boi! Ale niech żona już pozmywa. Podział obowiązków musi być!

 
 

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. W Pana Męża wykonaniu! :) Ja "tylko" zmywałam tę stajnię Augiasza, znaczy kuchnię, po jego poczynaniach :P

      Usuń
  2. Podczas czytania postu cały czas uśmiech miałam przyklejony :-) super danie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he he, i o ot chodziło! Trochę uśmiechu w oczekiwaniu na wiosnę ;)

      Usuń
  3. U mnie też dzisiaj spaghetti. Mój też je uwielbia - wiadomo nie ma jak obiad z mięsem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłop i mięso to równanie, które zawsze się sprawdza :)

      Usuń

Miło, że wpadłeś. Proszę, zostaw po sobie ślad... Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)

Wersja do druku

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...