środa, 29 czerwca 2016

Sentymentalny chleb codzienny z paprykarzem

Domowe pieczywo posmarowane paprykarzem - zderzenie wspomnień z nowoczesną wersją tego specjału


Przepis na dzisiejszy chleb, okraszę niewielką garścią kulinarnych wspomnień z minionej epoki PRL-u. Czym się wtedy najczęściej smarowało pieczywo? Oczywiście, że Paprykarzem Szczecińskim!

Jak wieść gminna niesie Paprykarz Szczeciński był wynikiem pomysłu racjonalizatorskiego na zagospodarowanie odpadów po wykrawaniu kostki rybnej z zamrożonych bloków rybnych. [źródło: Wikipedia]

Jego receptura wymyślona została w latach 60-tych podczas dalekomorskich połowów. Jak wspomina Bogusław Borysewicz, założyciel Zakładu PPDiU Gryf, w którym zaczęto ten specjał produkować: Kiedyś nasi technolodzy ze statków-chłodni spróbowali w którymś z afrykańskich portów lokalnego przysmaku czop-czop. Była w tym ryba, ryż i bardzo ostra przyprawa – pima. [źródło: Minist.Rolnictwa i Rozwoju Wsi]

Nazwa paprykarza jest podwójnym kłamstwem, gdyż czerwonego koloru nadaje mu koncentrat pomidorowy a nie papryka. Produkowany jest zaś aktualnie przez wiele różnych firm na terenie całego kraju, bynajmniej nie w Szczecinie. Na swoją obronę ma tylko to, że pewną jego część wyławia się w Zalewie Szczecińskim.[źródło: Nonsensopedia]

Tyle historii, czas przenieść się w czasy współczesne. A czemu by nie spróbować paprykarza w bardziej nowoczesnej odmianie, mianowicie z dodatkiem kaszy jęczmiennej? Królowa kasz: Wszechmocna Jaglanka ma iście wszechmocne właściwości odżywcze i zdrowotne. Wyjątkowo nie sprawdza się przy niej powiedzenie, że jeśli coś jest od wszystkiego, to jest do niczego. Dlaczego więc jej nie skosztować w postaci paprykarza? [źródło: Primavika]

Do domowego chleba codziennego, smarowidło w postaci Paprykarza wegetariańskiego z kaszy jaglanej od PRIMAVIKA, wyjątkowo dobrze pasuje. Na wierzch jeszcze plasterek ogórka kiszonego - albo i nie ;) - i pożywne śniadanie gotowe!


Składniki na 1 bochenek:
ZACZYN:
  • 20g świeżych drożdży
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 łyżeczka mąki
  • 1/2 szkl. ciepłego mleka
CIASTO CHLEBOWE:
  • 500g mąki pszennej - u mnie sielska, typ 650; akurat skończyła mi się typowa chlebowa, typ 720
  • 2 łyżeczki soli
  • 3/4 do 1 szkl. ciepłej wody - dozować aby uzyskać odpowiednią konsystencję ciasta chlebowego
  • 1 łyżka oleju

sobota, 25 czerwca 2016

Proste ciasto na maślance z rabarbarem i kruszonką

Prosto, szybko, smacznie i przede wszystkim rabarbarowo! - oto założenia dzisiejszego wypieku :)


Tym razem w ramach wspólnego wypiekania z Ciastem na niedzielę panuje Owocowe szaleństwo! Truskawki, porzeczki, czereśnie, arbuz ..i wiele innych owoców mamy teraz do wyboru, więc szalejmy w kuchni i wykorzystujmy je jak tylko się da! 

U mnie króluje rabarbar! Ostatki sezonu jeszcze trwają i nie mogłam się powstrzymać, aby nie upiec słodkości z jego udziałem :) Wiem wiem, to nie owoc, ale bylina, która niekwestionowanym warzywkiem jest :P Ale w cieście wyśmienicie jak najlepszy owoc się sprawuje! Na potrzeby tego wypieku do kategorii owocowej go więc zaliczam. A co będę sobie żałować! :D

Sam przepis pozyskałam zupełnym przypadkiem, będąc akurat... u fryzjerki! Tak jakoś zgadało nam się podczas strzyżenia odnośnie najprostszych z możliwych ciast. Nie musiałam nawet notować przepisu, tak znikoma jest jego komplikacja! Co prawda odnośnie kruszonki moja fryzjerka miała radę: "na oko", więc wykorzystałam tu znajome proporcje, jakie mieszam przy przygotowaniu kruszonki do ciasta drożdżowego. Reszta jest żywcem z ust Pani Fryzjer wyjęta ;)


Składniki na średnią blaszkę o wymiarach LxWxH 28x28x6cm:
SUCHE:
  • 2 szkl. mąki pszennej
  • 1 szkl. cukru - przy słodszych owocach, jak nap.truskawki można zmniejszyć do 2/3 szkl.
  • 1 maly cukier wanilinowy [16g]
  • 2 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia - płaskie
MOKRE:
  • 3 jajka
  • 1 szkl. maślanki
  • 1/2 szkl. oleju 
KRUSZONKA:
  • 1 szkl. maki pszennej
  • 1/2 kostki masła - wyjęte wcześniej z lodówki, ma być w temperaturze pokojowej
  • 1/2 szkl cukru
  • 1 mały cukier wanilinowy [16g]

piątek, 24 czerwca 2016

Truskawkowa owsianka bez gotowania

Czyli śniadanie śpiocha! Ma być szybko, smacznie i bez komplikacji! Nie ma to jak Błyskawiczny Piątek :)


Poniższa owsianka towarzyszy mi zawsze, w codziennym tygodniu pracy. Nie wymaga gotowania, a tym samym "czatowania" przy rondelku i pilnowania, aby mleko nie wykipiało, czy płatki nie przywarły do denka. 

Płatki owsiane zalane wrzątkiem cierpliwie czekają, aż skończę poranne ablucje w łazience. Potem tylko szybko dodaję resztę składników i całość przez chwilę "mikrofaluję". Szybko, smacznie i nieskomplikowanie!  

Ciepłą owsiankę zajadam gdy pakuję torebkę do pracy. Minimalny uszczerbek dla mojego drogocennego o poranku czasu - we wczesnym wstawaniu nie gustuję... 

Śniadanko wybitnie wpisuje się w ideę akcji Błyskawiczny Piątek :) Jej podsumowanie można znaleźć na blogu DAYLICOOKING.

https://www.facebook.com/groups/228081887572455/?fref=ts

Składniki na 1 porcję:
  • 1/3 szkl. płatków owsianych górskich
  • 2/3 szkl. gorącej wody - wrzątek z czajnika
  • 2 łyżki jogurtu naturalnego - gęstego
  • 4 łyżki musu truskawkowego - zblendowane mrożone lub świeże truskawki
  • 1 łyżeczka nasion chia
  • 1 łyżeczka miodu płynnego - jeśli łasuchowi słodycz truskawek nie wystarczy
  • kilka truskawek - do ozdoby

środa, 22 czerwca 2016

Chlebek bananowy z kiwi i masłem orzechowym

Eksperymentalne ciasto bananowe z nietypowym dodatkiem kiwi i posmakiem masła orzechowego


Chlebek bananowy - Banana Bread -  jest popisowym wypiekiem kuchni amerykańskiej. Tak się on w USA zadomowił, że nawet obchodzony jest tam co roku 23-go lutego Dzień Chleba Bananowego - National Banana Bread Day. Istotą przepisu jest właśnie dodatek rozgniecionych bananów do ciasta, co wpływa na miękkość i wilgotność finalnego wypieku.

Wyczytałam, że podobno chlebek bananowy zdobył w USA popularność w latach 1930-tych w czasie Wielkiego Kryzysu - Great Depression. Kreatywne i oszczędne gospodynie domowe wymyśliły wtedy taki przepis jako sposób ekonomicznego wykorzystania przejrzałych i pociemniałych bananów. Bo im bardziej sczerniały i nakrapiany banan, tym wypiek ten lepiej wychodzi, a chlebek ma bardziej wyrazisty smak. Do tej pory słodkość ta pozostała w USA jednym z podstawowych ciast, jakie pojawiają się w tygodniu na rodzinnym stole.

Moja wersja chlebka bananowego, oprócz wspomnianej papki bananowej, zawiera również rozgniecione, dojrzałe kiwi oraz masło orzechowe. Kiwi - dla dodania wilgotności, zaś masło orzechowe - dla urozmaicenia smaku. Dodatkowo użyłam tu mąki żytniej razowej - dla zdrowotności ;) Zmieniła ona lekko fakturę ciasta, które stało się bardziej podatne na kruszenie po upieczeniu.

Wykorzystałam tu masło orzechowe BIO 100% orzechów od PRIMAVIKA - bez soli, bez cukru, produkowane z surowca ekologicznego. Jest to istna skarbnica składników odżywczych, bez zbędnych "ulepszaczy" i "wspomagaczy" smaku!


Składniki na 1 keksówkę o wymiarach LxWxH 30x10x7cm:
SUCHE:
  • 1 i 1/2 szkl. mąki pszennej
  • 1/2 szkl. mąki żytniej razowej - typ 2000, pełnoziarnista + do obsypania formy
  • 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
  • szczypta soli
  • 1/3 łyżeczki kardamonu mielonego
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
MOKRE:
DODATKOWO:
  • 1-2 garście rodzynek 

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Frużelina truskawkowa z pomarańczą

Słoneczne smaki lata przechowywane w słoiczku na zimę


Ciasto na niedzielę kolejny weekend gustuje w truskawkowych klimatach. Pieczemy pod hasłem Truskawkowo mi! i prezentujemy słodkości na ciepło lub zimno, w których truskawka odgrywa kluczową rolę. U mnie obyło się bez pieczenia, gdyż na celu miałam uzupełnienie zapasów spiżarnianych, ale nadal było słodko i soczyście truskawkowo :) Niniejszym prezentuję frużelinę truskawkową z pomarańczą!

Moim pierwszym podejściem do tego specjału była Frużelina truskawkowa z wanilią i cytryną. Tym razem postawiłam na dodatek aromatycznej pomarańczy i był to strzał w 10-tkę!

Nie użyłam tu oszałamiającej ilości truskawek, stąd tylko 4 słoiczki finalnego produktu. Ale było to zamierzone, działanie bo zamierzam w tym sezonie eksperymentować z różnymi dodatkami.

Frużelina nie jest mocno słodka, sok i skórka z pomarańczy nadaje jej bajecznego aromatu. Będzie idealna jako dodatek do gofrów, lodów i ciasta. Już ślinka mi cieknie na myśl o dobraniu się do takiego słoiczka zimową porą, gdy ciemno, zimno i buro za oknem, a ja delektować się będę słonecznymi smakami lata w postaci frużeliny  :)


Składniki na 4 słoiczki o pojemności 200-250 ml:
  • 750g truskawek
  • 125g cukru
  • 1 mały cukier wanilinowy [15g]
  • 100ml wody + 50ml do rozpuszczenia mąki - w mniejszej ilości będzie ciężko rozpuścić mąkę
  • sok z 1/2 pomarańczy
  • skórka z 1/2 pomarańczy - lub można użyć skórki zasypanej w cukrze i przechowywanej w lodówce w słoiczku jeszcze z wcześniejszych zapasów
  • 1 i 1/2 łyżki mąki ziemniaczanej

niedziela, 19 czerwca 2016

Lemoniada truskawkowa

Soczysta, pachnąca słońcem truskawka w orzeźwiającej lemoniadzie


Ciasto na niedzielę kontynuuje trend truskawkowy w ramach kolejnego weekendowego pieczenia pod hasłem Truskawkowo mi! W końcu sezon w pełni, truskawki soczyste i pachnące jak nigdy, trzeba z nich korzystać!

U mnie tym razem bez pieczenia, ale smaki truskawkowe nadal wiodą prym. Prezentuję orzeźwiającą lemoniadę na gorące, słoneczne dni. Odświeża i zaspokaja pragnienie lepiej niż woda, pozostawiając na języku wspaniały posmak sezonowej truskawki.

Składniki na 2 litry lemoniady:
  • 1 litr przegotowanej wody - ciepłej
  • 1 litr wody mineralnej - gazowanej lub niegazowanej, wg. własnych preferencji
  • 250g truskawek
  • sok z 1/2 cytryny
  • kilka plastrów cytryny
  • 1-2 łyżeczki miodu lipowego

piątek, 17 czerwca 2016

Dietetyczne naleśniki z serem, wanilią i bananem

Odchudzone ciasto naleśnikowe - bez jajek, bez mleka, bez cukru!


Były już Dietetyczne naleśniki bez jajek. Smażyłam także Dietetyczne naleśniki na kefirze. Wychodzę z założenia, że naleśników nigdy w życiu za wiele, więc tym razem przedstawiam naleśniki z serem, wanilią i bananem. Nadal dietetyczne - bez jaj, bez tłustego mleka, bez cukru. Przygotowywane głównie z mąki żytniej razowej z dodatkiem mąki owsianej i na bazie maślanki.

Tym razem naleśniki odchudzałam w ramach cotygodniowej akcji Błyskawiczne Piątki, kiedy to w menu królują niewyszukane, bezproblemowe w przygotowaniu i szybkie do upichcenia potrawy. Na podsumowanie wspólnego, błyskawicznego kucharzenia zapraszam na bloga Magiczne życie Marty :)
 

https://www.facebook.com/groups/228081887572455/?fref=ts

Składniki na 3 sztuki naleśników (porcja 1-osobowa):
CIASTO:


  • 2 łyżki mąki żytniej razowej - typ 2000, pełnoziarnista
  • 1 łyżka mąki pszennej - typ 650, sielska
  • 1 łyżka mąki owsianej - otrzymuje się ją poprzez zmielenie łyżki płatków owsianych górskich w młynku do kawy
  • 1/3 szkl. maślanki
  • 1/4 szkl. wody
  • szczypta soli
  • szczypta sody - na czubek noża
  • oliwa - do smarowania patelni
FARSZ:
  • 1 banan
  • 100g twarogu chudego
  • 1 łyżka gęstego jogurtu naturalnego
  • 1/2 łyżeczki pasty waniliowej
  • 1 łyżeczka syropu z agawy - opcjonalnie, jeśli słodycz banana tu nie wystarczy

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Chleb z garnka z jagodami goji w Czerwcowej Piekarni

Chleb z gara (a raczej naczynia żaroodpornego)??? - Jak nie można, skoro można!!!


Bardzo miło mnie zaskoczyła Kulinarna Maniusia, kiedy to poleciła mój Najprostszy chleb z garnka do wspólnego wypiekania w Czerwcowej Piekarni Amber. Z przyjemnością dołączyłam do akcji, z przepisem lekko urozmaiconym dodatkiem jagód goji i lekką żonglerką w użytych mąkach. Mąka żytnia razowa do mnie tu przemówiła i koniecznie w pieczywie znaleźć się musiała.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich Czerwcowych Piekarzy i zapraszam na pyszny chleb - wilgotny, miękki w środku, długo trzymający świeżość, ze skórką niesamowicie chrupką. A wszystko to za sprawą użytego do wypiekania garnka żeliwnego, bądź tak jak u mnie naczynia żaroodpornego, z racji braku profesjonalnego gara.


Składniki na 1 okrągłe, średniej wielkości naczynie żaroodporne - o średnicy 23cm (mierzone u góry) i wysokości 7 cm (bez pokrywki):
  • 400g mąki pszennej - sielska, typ 650
  • 150g mąki żytniej razowej - typ 2000, pełnoziarnista
  • 1 i 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżka oliwy
  • 25g świeżych drożdży
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 i 1/2 szkl. ciepłej wody - nie gorącej!
  • 1-2 garście suszonych jagód goji


niedziela, 12 czerwca 2016

Drożdżówka z truskawkami pod kruszonką migdałową

Połączenie klasyki drożdżowej ze świeżą, pachnącą truskawką - nie ma nic lepszego!


Z racji sezonu truskawkowego w pełni, Ciasto na niedzielę zachęca do wypiekania słodkości właśnie z truskawkami w roli głównej. Piekę więc i ja! :D

A że pałam miłością przeogromną do ciasta drożdżowego, postawiłam tu na klasyczną drożdżówkę z truskawkami pod aromatyczną kruszonką. Puszyste ciasto, słodkie truskawki i smak migdałów w chrupiącej kruszonce - na to stawiam w obecny weekend! :D


Składniki na średnią blachę 25x30cm:
CIASTO: 
  • 500g mąki pszennej - użyłam luksusowej typ 550, polecanej do ciast drożdżowych
  • 125g cukru 
  • 2 łyżki domowego cukru z wanilią - własny wyrób, przepis do znalezienia TU
  • 100g masła - nie używać tu margaryny, na maśle ciasto lepiej wychodzi
  • 1 całe jajo + 2 żółtka
  • 50g świeżych drożdży 
  • 200ml ciepłego mleka
  • szczypta soli - istotne przy cieście drożdżowym
KRUSZONKA:
  • 50g słupków migdałowych - zmielone na proszek w młynku do kawy
  • 150g mąki pszennej
  • 100g miękkiego masła - nie używać margaryny, smak kruszonki opiera się na maśle
  • 125g cukru
  • 2 łyżki domowego cukru z wanilią - własny wyrób, przepis do znalezienia TU
NADZIENIE:
  • 500g truskawek

piątek, 10 czerwca 2016

Tortellini zapiekane z warzywami pod beszamelowa pierzynką

Błyskawiczny obiad - tak tylko w Błyskawiczny Piątek! :) 


Kolejny piątek za pasem i kolejny raz króluje u mnie błyskawiczny obiad. Mało czasu i minimum wysiłku włożonego przygotowanie to główne założenia cotygodniowej akcji Błyskawiczne Piątki

Zapiekanka jest tego najlepszym przykładem. Wystarczy wrzucić do naczynia wybrane składniki, wymieszać z preferowanym sosem i zapiec chwilę w piekarniku. Posiłek niemalże sam się robi :) Na dodatek propaguje się w ten sposób ekonomiczne podejście do zmywania, bo przygotowanie obiadu wymaga niewielu naczyń.

Pan Mąż dosadnie podsumował piątkową ideę obiadową: "Znaczy taki szybki numerek dziś mamy?" Co racja, to racja! :)
 
https://www.facebook.com/groups/228081887572455/?fref=ts

Składniki na 3 porcje - w naczyniu o wymiarach LxW 28x20 cm:
ZAPIEKANKA: 
  • 1 opakowanie tortellini z mięsem [250g] - u mnie Henglein; świeże, nie mrożone
  • 1 opakowanie mrożonej mieszanki warzywnej bukiet jarzyn - w mrożonce były: kalafior, brukselka, marchewka, fasolka szparagowa, groszek zielony
  • 50g żółtego sera - do posypania zapiekanki po wierzchu; będą to raptem 2-3 łyżki po starciu
  • masło - do wysmarowania formy
  • sól i Vegeta - do gotowania makaronu i warzyw
SOS BESZAMELOWY: 
  • 1/4 kostki masła [50g]
  • 3 łyżki mąki pszennej - czubate
  • 1 szkl. mleka
  • 1 łyżeczka gałki muszkatołowej - płaska
  • sól, pieprz czarny, pieprz cayenne - do smaku

środa, 8 czerwca 2016

Muffinki z twarogiem i syropem z czarnego bzu

Uwaga: czarny bez w składzie! Jeść, czy nie jeść - oto jest pytanie...


Na półkach sklepowych coraz częściej można spotkać różnorodne soki czy dżemy z czarnego bzu. Brać blogowa wszem i wobec zachęca przepisami na nalewki i wina z tej roślinki. Czarny bez robi się kulinarnie mocno popularny! Ale jak tu nie słuchać ojcowskich rad, który w dzieciństwie podczas leśnych przechadzek pokazywał palcem na krzak i ostrzegał: Nie dotykaj - trujące!

To w końcu trujący on jest, czy nie? Pochoruję się po zjedzeniu, czy nie?

Ano faktycznie – jagody, kora i liście czarnego bzu są trująceBez względu na to, w jakiej znajdują się formie: powideł, czy syropu - źle przygotowane będą tak samo niebezpieczne, jak surowe jagody prosto z krzaka. Jednak owoce czarnego bzu już w dojrzałej postaci nie są wcale szkodliwe. Ich gotowanie oraz smażenie bez przykrycia pomaga okiełznać trucicielskie zapędy roślinki, bo dodatkowo usuwa ewentualne trujące właściwości. [źródło: kobieta40.pl]


Po co jednak w ogóle ryzykować?

Ano po to, że czarny bez - odpowiednio spreparowany - ma mnóstwo właściwości prozdrowotnych. Zarówno kwiaty jak i owoce należą do najcenniejszych surowców zielarskich od wieków. Zwalcza kaszel i gorączkę, wzmacnia odporność, pomaga w alergii, wspomaga oczyszczanie organizmu z toksyn, reguluje trawienie i prace nerek, pielęgnuje cerę. To tylko niektóre jego dobroczynne atrybuty. [źródło: kobieta.onet.pl; poradnikzdrowie.pl]


Skoro doszliśmy już do konsensusu, że jednak jeść można - a nawet trzeba!, to zapraszam na  aromatyczne muffinki z czarnym bzem w składzie. Wykorzystałam tu syrop z czarnego bzu o obniżonej zawartości cukru od PREMIUM ROSA. Polecam :)


Składniki na 12 sztuk - 1 blacha do pieczenia muffinek:
  • 1 i 1/2 szkl. mąki
  • 1/4 szkl. cukru
  • 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 125g twarogu - pół opakowania 
  • 1/3 szkl. syropu z czarnego bzu PREMIUM ROSA
  • 1/2 szkl. kefiru
  • 1/4 szklanki oleju
  • 1 łyżeczka aromatu waniliowego
  • 1 jajko
  • cukier puder - do posypania z wierzchu
  • płatki migdałowe - do posypania z wierzchu

wtorek, 7 czerwca 2016

Ciasteczko pocieszenia dla podłego blogera kulinarnego

Bloger kulinarny - osobnik gorszego sortu i podlejszego gatunku...


Dziś trochę wynurzeń będzie. Nadal w tematyce kulinarnej, ale z domieszką spostrzeżeń osobistych. Temat ciągle mnie "gryzie", mimo iż kilka dni już minęło od samego wydarzenia. Być może podzielenie się nim na szerszych łamach pomoże mi uporać się z kwestią szybciej.

Ostatnio ja - bloger kulinarny - poczułam się jako osoba gorszego sortu i podlejszego gatunku. Moje wychuchane, hołubione i z pieczołowitością tworzone przepisy, potraktowano jako odrażający spam. Tylko i wyłącznie dlatego, że ośmielam się "raczyć" nimi kulinarną społeczność za pomocą bloga.

Wszystko zaczęło się od dodania do fejsbukowej grupy kulinarnej - w której byłam zrzeszona i zaaprobowana jako członek od dobrych kilku tygodni - kolejnego mojego przepisu, na kolejny mój eksces kulinarny. Zdjęcie - załadowane! Składniki i opis przygotowania - dodane! Link do przepisu z bloga - jest, tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał podejrzeć więcej fotek i dokładniejszą relację z kucharzenia. Gotowe! 

Od miesiąca właśnie w taki dokładnie sposób w grupie się regularnie udzielałam, oczywiście oprócz pieczołowitego komentowania i "lajkowania" innych współtwórców. Nagle okazało się że tak nie wolno, bo mój link - zaznaczam, że stanowiący tu jedynie dodatek do zdjęcia i treści całego przepisu - jest bezczelną i obrazoburczą reklamą, a ja przez to jestem "be" i w ogóle jak śmiem w ten sposób pobratymców w grupie bulwersować. Bo te linki to przecież zło diabelskie, wstrętny spam, a ja najwyraźniej bezczelnie zmuszam czytających do klikania weń. No dobrze, wyolbrzymiam tu zdeczko, przyznaję... 

Zostałam grzecznie poproszona o usunięcie linka. Faktycznie powinnam to zrobić bez zbędnego gadania i jakiejkolwiek polemiki. Założyciele grupy takie przyjęli zasady: kompletny brak reklamy - takie ich prawo, a mój obowiązek się dostosować. 

Dociekliwa jednak jestem z natury i chciałam się dopytać o sens i głębsze dno takiego założenia. Wcielając się w rolę adwokata diabła, jestem w stanie zrozumieć zniesmaczenie założycieli, gdy grupa zalewana jest postami w postaci samych linków, w które trzeba wejść, jeśli przepis chce się w ogóle podejrzeć. Człowiek z natury leniwy i konformistyczny jest, chce mieć wszystko podane na tacy, podążenie śladem linka to już nadmierny wysiłek. Jak wspomniałam - jestem w stanie taką postawę zrozumieć.

Ale nie rozumiem zakazu linkowania, który dotyczy również postów zawierających wszystko co trzeba: obcykany na zdjęciach efekt kucharzenia i dokładny opis procedury przygotowania, gdzie link jest tylko mało znaczącym dodatkiem dla bardziej dociekliwych. Znaczy nie mogę własnej potrawy w ogóle sygnować swoim nazwiskiem? Bo właśnie takim symbolicznym nazwiskiem jest według mnie podlinkowanie do troskliwie pielęgnowanego i ukochanego dziecka swojej pasji - własnego bloga kulinarnego

Założyciele grupy promując taką postawę, praktycznie wysyłają w głębiny sieci sygnał, że blogerów nie trawią i nie chcą mieć z nimi nic wspólnego. Cóż... W zasadzie to też ich prawo... Ale nie można było od razu w regulaminie napisać prosto z mostu: Blogerów nie przyjmujemy! A nie dyscyplinować kogoś po kilku tygodniach współtworzenia grupy, zaciskania grupowych więzi i entuzjastycznym współdzieleniu się swoimi kulinarnymi ekscesami. Gorycz z obcesowego potraktowania jest wtedy nieuchronna.

Już pomijam w ogóle kwestię, że osobiście trochę inaczej rozumiem wyrażenie: "nie reklamujemy blogów"... Ale może to tylko moje widzimisię...  Administratorom grupy nie przeszkadzało zdjęcie z widocznym logiem, ani umieszczenie w przepisie notki skąd on pochodzi - "błe" był tylko link do bloga... Gdzie tu sens, a gdzie logika?

Reasumując, przedstawiona powyżej kwestia jest mocno infantylna - wiem, wiem... Problem w ogóle nie zasługuje na miano problemu. Administracja - tu akurat grupy kulinarnej - ma zawsze rację i prawo do dyscyplinowania wyłamujących się z trendu członków. Logicznie patrząc - po co robić szum?

Natura ludzka jednak nie z samej logiki się składa. Gdzieś tam bulgoczą również odczucia rozgoryczenia, rozżalenia i zdeprymowania. Tyle się mówi o równouprawnieniu, wolności poglądów i równości wobec innych. Chyba za szybko uwierzyłam w te szlachetne wartości.

Stan rzeczy taki, że jako bloger kulinarny poczułam się potraktowana jako osoba gorszego sortu i podlejszego gatunku. Czy to faktycznie dyskryminacja ze względu na blogowanie, czy moja bujna wyobraźnia? Nie wiem. I chyba nie chcę wiedzieć... Bo taka wiedza jeszcze by za mocno podkopała moją i tak już mocno nadszarpniętą wiarę w "wiecznie żywe" wartości...

Nic to, zjem sobie ciasteczko na pocieszenie :)  Dawka słodyczy na podły humor to zawsze skuteczne lekarstwo :)

Składniki na 1 blachę ciasteczek:
  • 1 opakowanie gotowego ciasta francuskiego
  • 1 słoik domowego dżemu z czarnej porzeczki - musi być gęsty, mięsisty, odparowany
  • 1 jajko - roztrzepane do posmarowania po wierzchu przed pieczeniem

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Jogurtowiec z truskawkami na zimno

Proste ciasto bez pieczenia z jogurtów naturalnych i ulubionych owoców


Ciepło, a nawet gorąco...tak więc będzie coś bez pieczenia na zimno... Tak zachęca Bożenka do wspólnego cukiernictwa w ramach akcji Ciasto na niedzielę. Wybrała przepis zaczerpnięty z bloga Better life by Auntie Ju na szybkie ciasto jogurtowe bez pieczenia i z dowolnymi owocami. Oczywiście, że postawiłam na truskawki! :)

Trochę pobuszowałam tu w składnikach przepisu dostosowując je do mniejszej blaszki i lekko modyfikując pod swój smak. Efekt taki, że ciasto rozeszło się wśród domowników w ciągu jednego dnia. Było jak znalazł na panujące akurat upały - przesmaczna truskawkowa ochłoda na deser :)


Składniki na średnią tortownicę o wymiarach 22cm:

  • 1/2 paczki biszkoptów
  • 400g jogurtu naturalnego
  • 4 łyżeczki żelatyny
  • 1/5 szkl. gorącej wody
  • 2 galaretki - cytrynowa i truskawkowa
  • 1/4 szklanki cukru
  • 1 łyżeczka cukru wanilinowego
  • 500g truskawek

Wersja do druku

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...