piątek, 27 października 2017

Mało słodkie ciasto jogurtowe z kubeczka

Banalnie proste w wykonaniu, a jakie smaczne!


Kolejna edycja fejsbukowej zabawy pod patronatem Ciasto na niedzielę, mierzy się tym razem z wypiekami z jogurtem w składzie, w wydarzeniu pt. Słodkości na jogurcie. Oczywistym wyborem było tu moje ulubione kubeczkowe ciasto jogurtowe.

Mam do niego ogromny sentyment ze względu na prostotę wykonania i odmierzania składników. Miska, kubek i łyżka - oto cały sekret jego przygotowania! Bez miksera i góry "garów" do mycia po fakcie! Kto by pomyślał że kubeczek po jogurcie może grać rolę główną przy pieczeniu ciasta? :)

Nie chciałam, aby ciasto wyszło zbyt słodkie, stąd użyłam mniejszej ilości cukru niż zwykle - prawidłowo do masy powinien trafić cały kubeczek białej słodyczy. Do tego słodkości odjęły tu kwaskowate, mrożone owoce, jakie wrzuciłam na wierzch: wiśnie, czereśnie, jeżyny, jagody. Ciasto wypada idealnie na relaksujący podwieczorek z gorącą herbatą, gdy za oknem bura i ponura jesień szaleje :)

Zapraszam do podejrzenia również moich poprzednich wariacji w temacie ciasta jogurtowego:


Składniki na średnią blachę o wymiarach LxW 24x36cm, przy użyciu kubeczka jogurtu wielkości 350g:
  • 1 kubeczek jogurtu o smaku brzoskwinia z mango (350g) - u mnie akurat FruVita Z Biedronki
  • 4 jajka - duże L
  • 2/3 kubeczka oleju 
  • 3/4 kubeczka cukru - w tym 1 mały cukier wanilinowy (16g) - lub 1 płaska łyżka domowego cukru waniliowego (wyrób własny TU)
  • 2 i 2/3 kubeczka mąki pszennej - u mnie tortowa, typ 450
  • 2 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • ok 8 garści mrożonych owoców letnich - u mnie: wiśnie czereśnie, jeżyny, jagody; można użyć więcej, w zależności od preferencji

czwartek, 26 października 2017

Klopsiki drobiowe w sosie koperkowym

Wersja ilościowo akurat dla pułku wojska :) 

 
Do tej potrawy należy wyciągnąć z czeluści szafek kuchennych możliwie największy posiadany gar, bo ilość finalnych klopsików może tu niemalże nakarmić przysłowiowy pułk wojska. Solidny sagan do gotowania się tu przyda!

Klopsiki te lubię gotować gdy mam pod ręką świeży, sezonowy koperek - przyjemnie zabarwia on wtedy całe danie. Choć z koperkiem suszonym i zamrożonym w pojemniczkach na zimę, też smakuje wybornie :)



Składniki na co najmniej 6 porcji:
PULPETY:

  • 1 kg mięsa mielonego - można połączyć wieprzowe z wołowym
  • 2 cebule - duże
  • 4 ząbki czosnku
  • olej - do smażenia
  • 2 jajka - duże, wielkoœści L
  • 1 czerstwa bułka - duża, wrocławska
  • 1/2 szkl mleka - do namoczenia bułki
  • 3-4 łyżki kaszy manny - dodać jeœli masa mięsna na pulpety wyjdzie za rzadka
  • 2-3 łyżki maki - do obtaczania pulpetów przed smażeniem
PRZYPRAWY:

  • 1 płaska łyżeczka soli
  • 1 płaska łyżeczka przyprawy do mięsa mielonego
  • 1 płaska łyżeczka czosnku granulowanego
  • 1/2 łyżeczki czarnego pieprzu
SOS:

  • 1 pęczek œświeżego koperku - duży
  • 2 kostki bulionu pieczarkowego z maślaną nutą
  • 1 śœmietana 18% [400ml]
  • 3-4 łyżki mąki pszennej

wtorek, 24 października 2017

Królewski chleb Jagiełły z cebulką prażoną

Czyli jak stołuje się Jaśniepaństwo :)


Dzisiaj prezentuję chleb o iście królewskim rodowodzie! Pomysł na niniejszy wypiek zaczerpnęłam z grupy kulinarnej na fejsbuku pod dumną nazwą: Królewskie Gary. Autorem przepisu jest zaś entuzjasta kucharzenia o możnowładczym pseudonimie: Mateo Gabriel Lesner-Rettinger Jagiełło II.

Chleb zaskakuje nietypowym dodatkiem w postaci cebulki prażonej, która nadaje pieczywku niesamowitego zapachu. Połączyłam tu dwa rodzaje mąki: pszenną i żytnią, przez co wypiek wyszedł cudnie wilgotny w środku. Chlebek podpiekłam o kilka minut dłużej niż w oryginalnym przepisie, dzięki czemu otrzymałam bajecznie chrupiącą skórkę.

Oryginalna receptura przewidywała ilościowo dwa mniejsze chlebki lub jeden ogromniasty bochen. Ja okroiłam składniki o połowę i poprzestałam na jednej sztuce, bo nie posiadam niestety sagana żeliwnego do pieczenia, a ratuję się wyłącznie skromnych rozmiarów naczyniem żaroodpornym


Składniki na 1 okrągły bochenek o średnicy 23 cm:
  • 300g mąki pszennej - u mnie typ 650 - w oryginale była wyłącznie mąka pszenna chlebowa typ 720
  • 200g mąki żytniej - u mnie typ 1200
  • 400ml ciepłej wody + 2-3 łyżki dodatkowo - używam zwykłej "kranówy"
  • 30g świeżych drożdży - zeszłam tu trochę z proponowanej ilości, bo więcej akurat nie miałam "na stanie" :)
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1/2 łyżki soli
  • 1/2 szkl. siemienia lnianego
  • 1/2 szkl. cebulki prażonej

niedziela, 22 października 2017

Pieczone ziemniaki z obłędną skórką

Tak dobrych ziemniaków w życiu nie jadłam!

 
Ziemniaki pieczone to stała pozycja mojego menu obiadowego. Zwłaszcza w sezonie, gdy można dostać na bazarze młode ziemniaczki, często piekę je jako towarzystwo do obiadowego mięsa. Za przykład niech chociażby posłużą przepisy:

Tym razem jednak zapragnęłam, by ziemniak stanowił sedno potrawy, a nie był jedynie dodatkiem. Zamarzyła mi się obłędnie chrupiąca skórka oraz aromatycznie przyprawy z wierzchu, kryjące miękkie wnętrze idealnie przyrządzonego ziemniaka.

Pomysł podsunął mi autor bloga Magiczny Składnik, który zaprezentowane w przepisie ziemniaczki nazwał nieskromnie: obłędnymi - jak się okazało w zupełności słusznie! Cały trik polegał na tym, by warzywka te najpierw podgotować w osolonej wodzie - chłoną one wtedy lepiej smaki przy pieczeniu, a ich skórka staje się cudownie chrupiąca. Aromatu dodała tu marynata na bazie oleju z nietypowym dodatkiem prażonej cebulki - którą wciera się w podgotowane ziemniaki.

Powiem jedno: tak dobrych ziemniaków w życiu jeszcze nie jadłam! Wybornie miękki środek, na chrupko spieczone od zewnątrz, aromatyczne przyprawami - co tu dużo gadać, po prostu boskie! Zapraszam, spróbujcie sami :)


Składniki na 4 porcje:

  • 1 i 1/2 kg młodych ziemniaków - mniej więcej jednakowej wielkości
  • 8 łyżek oleju rzepakowego
  • 4 ząbki czosnku
  • 2 łyżeczki słodkiej papryki
  • 1/2 łyżeczki ostrej papryki
  • 1/4 łyżeczki pieprzu cayenne
  • 1/4 łyżeczki czarnego pieprzu
  • 1/2 łyżeczki czosnku granulowanego
  • 1 łyżeczka suszonego czosnku niedźwiedziego
  • 1 łyżeczka tymianku
  • 4 łyżeczki prażonej cebulki - drobno zmielonej w młynku do kawy
  • 1 łyżka soli - płaska; do gotowania ziemniaków

sobota, 21 października 2017

Ślimaczki drożdżowe z pistacjami i masłem orzechowym

Masło orzechowe w słodkim wypieku. Pasuje? No pewnie, że tak! :)


Masło orzechowe użytkuję w mojej kuchni często. Głównie w postaci posmarowanych nim szczodrze kanapek. Uwielbiam pajdę świeżego chleba z solidną dawką tej orzechowej przyjemności :)

Zdarza się również, że smarowidło to dodaję do ciast i ciasteczek jako nadzienie, składnik masy głównej, czy krem smakowy. Rzadsze jest ogólnie takie zastosowanie masła orzechowego, ale odkąd po raz pierwszy go użyłam jako głównego składnika mojej słodkości, tak do teraz często gości właśnie w takiej postaci w mojej kuchni.

Aktualna edycja Ciasto na niedzielę właśnie masło orzechowe anonsuje jako główny element słodkich łakoci, w wydarzeniu pt. Masło orzechowe w wypiekach. Tym razem rozgrzewamy piekarniki i tworzymy słodkości z tym aromatycznym smarowidłem w roli głównej! W akcji biorą udział wszelkie babki, ciasta, ciasteczka, muffinki, bułeczki, torty itp. których składnikiem jest masło orzechowe. Dozwolone jest również jego wykorzystanie w deserze na zimno.

Ja postawiłam na klasykę, czyli pulchne bułeczki drożdżowe masłem orzechowym obficie nadziane. Do tego wierzch okraszony pistacjami i kamyczkami czekoladowymi - i tak oto jestem w kulinarnym niebie! :)


Składniki na 11-12 sztuk średnich drożdżówek:
ZACZYN:
  • 50g masłastopionego
  • 180ml mleka [3/4 szkl.] ciepłego
  • 25g świeżych drożdży
  • 1 łyżeczka mąki
  • 1 łyżeczka cukru
CIASTO:
  • 400g mąki pszennej - użyłam luksusowej typ 550, polecanej do ciast drożdżowych
  • 100g cukru
  • 1 jajko + 1 żółtko - 1 białko zostawić do posmarowania bułeczek przed pieczeniem
  • szczypta soli
NADZIENIE:
  • 1/2 dużego słoika masła orzechowego - choć tak prawdę mówiąc dokładna ilość zależy tu od indywidualnych preferencji nadziania bułeczek
  • 2 garście orzechów pistacjowychdrobno pokrojone, do posypania z wierzchu
  • 1 garść kamyczków czekoladowych DELECTA do posypania z wierzchu

piątek, 20 października 2017

Roladki z cukinii z mięsem w pomidorach

Jesienne warzywa królują w kuchni!


Wichury, deszcze, plucha - tak ostatnio prezentuje się pogoda za moim oknem. Nie ma co, jesień w pełni! Zdawałoby się, że nic nie jest w stanie zrekompensować permanentnego stanu zmęczenia i wkurzenia, jaki mi towarzyszy przy tak "uroczych" okolicznościach przyrody. A jednak!

Nie twierdzę, że nagle pałam gorącą miłością do jesiennego okresu. Ale gdy widzę w osiedlowym "zieleniaku" te wszystkie cukinie, dynie, kalafiory, kabaczki i pozostałe, sezonowe warzywka, to robię się zdeczko bardziej tolerancyjna wobec nieprzyjemności pogodowych za oknem.

Świeże, jesienne warzywa mają wyborny smak i wyjątkowy zapach. Cukinia zakupiona w markecie w środku zimy, nie dorasta do pięt tej przytarganej z lokalnego bazarku we wrześniu czy październiku. Daję słowo, że to samo danie przyrządzone jesienią, a następnie dla porównania zimą, zupełnie inaczej smakuje! A wszystko to za sprawą rodzimych, jesiennych plonów, których obecnie mamy pełno w sklepach.

Warzywny urodzaj intensywnie obecnie wykorzystuję w przeróżnych daniach, w których głównym składnikiem jest typowe, jesienne warzywko. Tym razem "na tapetę" wzięłam cukinię. Na obiad polecam roladki cukiniowe nadziewane mięsem, w aromatycznym sosie z pomidorów malinowych. Syto i smacznie - tego mi było trzeba! :)


Składniki na 3 porcje (po 3-4 roladki na głowę):
  • 1 cukinia - dość duża, tak żeby wyszło z niej 9-10 plastrów do rolowania
  • sól - do posypania cukinii aby zmiękła
  • 1 garść sera mozzarella - do posypania roladek przed pieczeniem
  • olej rzepakowy - do smażenia
SOS:
  • 2 pomidory malinowe - duże
  • 1 łyżeczka koncentratu pomidorowego  
  • 1/4 szkl. soku pomidorowego - choć równie dobrze wystarczy sama woda  
  • 1 łyżka sosu sojowego 
  • 1 łyżka sosu worcestershire
  • 1 łyżeczka papryki słodkiej  
  • 1/3 łyżeczki pieprzu czarnego 
  • 1/3 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka bazylii suszonej
  • 1 łyżeczka oregano suszonego
FARSZ:
  • 300g mięsa mielonego z kurczaka
  • 1 cebula - mała
  • 2 ząbki czosnku
  • 4 pieczarki - duże
  • 2 łyżki kaszy manny
  • 1 łyżka bułki tartej
  • 1 jajko
  • 1 łyżeczka przyprawy do karkówki - można zastąpić przyprawą do mięsa mielonego/mięsa duszonego itp.
  • 1/3 łyżeczki soli
  • 1/4 łyżeczki pieprzu czarnego 
  • 2 łyżki przygotowanego j.w. sosu

poniedziałek, 16 października 2017

Bezglutenowy deser chia z brzoskwinią i kokosem

BEZ glutenu, BEZ nadmiaru kalorii - słodkość satysfakcjonująco dietetyczna!


Choć osobiście "bezglutenowcem" nie jestem, to i tak mam ogromną frajdę przy wymyślaniu bezglutenowych potraw pod gusta żywieniowe niektórych znajomków, którzy co jakiś czas wpadają do mnie w gości.

Tym razem wenę kulinarną skierowałam w kierunku deseru do towarzystwa popołudniowej kawce. Zaszalałam tu twórczo, bo wpasowałam się nie tylko w warunek: BEZ glutenu, ale udało mi się również spełnić kryterium: BEZ nadmiaru kalorii. Tak więc mimo że to słodkość, to okazała się satysfakcjonująco dietetyczna :)

A wszystko za sprawą mąki kokosowej - u mnie akurat odtłuszczona mąka kokosowa EFAVIT - którą zastąpiłam o wiele bardziej tłuste wiórki kokosowe. Ma ona bowiem dwa razy mniej tłuszczu niż typowe wiórki kokosowe, więc przy dbaniu o linię jest wyśmienita.  

Gdyby ktoś miał wątpliwości zapewniam, że mąka kokosowa nadaje się nie tylko do pieczenia. W przeciwieństwie do tradycyjnej maki zbożowej, może być jedzona na surowo, stąd świetnie sprawdza się jako aromatyczny dodatek do jogurtów, koktajli i deserów na zimno. Ma lekko słodkawy posmak, stąd nie potrzebuje do towarzystwa zbyt wielu substancji słodzących, a w porywach w ogóle daje się przy niej wykluczyć dodatkowe cukry.

Reasumując, do kawy zapodaję dzisiaj zdrowy i lekki deser o kokosowym posmaku, obfity nasionami chia i soczysty świeżą brzoskwinią. Krzyna słodyczy do filiżanki czarnego, aromatycznego trunku na podwieczorek - ideał! :)


Bezglutenowa mąka kokosowa EFAVIT jest możliwa do zakupienia w internetowym sklepie ze zdrową żywnością o wdzięcznej nazwie GUILTFREE

Składniki na 1 porcję:
  • 2 łyżki nasion chia [szałwia hiszpańska]
  • 1/3 szkl. wody kokosowej z mleka kokosowego w puszce - odsączona od śmietanki kokosowej; jeżeli akurat nie posiadamy, można zastąpić mlekiem sojowym
  • 1/3 szkl. mleka sojowego
  • 2 łyżeczki Odtłuszczonej mąki kokosowej EFAVIT
  • 1 brzoskwinia - średnia
  • 1 łyżeczka syropu z agawy - można zastąpić miodem lub syropem klonowym
  • płatki kokosowe - do ozdoby i posypania z wierzchu

niedziela, 15 października 2017

Placuszki z jogurtem greckim i truskawkami na oleju kokosowym

Nie ma to jak sprawdzony pomysł na śniadanie!


Placuszki jogurtowe z owocami pojawiają się w moim jadłospisie często i regularnie. Nie nudzą mi się, bo żongluję tu różnorodnymi jogurtami i użytymi owocami. Do tej pory smażyłam już:
Tym razem wyciągnęłam z czeluści lodówki zapomniany kubeczek jogurtu greckiego o fantazyjnym smaku figi z miodem. Od razu skusiło mnie, aby go do placuszków zużyć. Do tego zapragnęłam dodać kilka truskawek dla kontrastu smaków. Niestety importowane podróbki obecnie dostępne na bazarku czy w marketach, to nie te same soczyste i słodkie owoce, jakie można było skosztować latem. Jednak mimo wszystko ogromnie zapragnęłam wrócić wspomnieniami właśnie do tych pyszności, jakimi obżerałam się hurtowo w ramach sezonu truskawkowego. Stąd właśnie namiastka truskawkowego lata w poniższych placuszkach.

Zamieszałam, zmiksowałam i wyborne placuszki na śniadanie uzyskałam! :) Wyszły mięciutkie, puszyste i soczyste owocami. Petarda! :)


Do smażenia użyłam tu oleju kokosowego OstroVit Coconut Oil. Można go znaleźć m.in. w ofercie dietetycznego sklepu internetowego o uroczej nazwie: Guiltfree.pl :)

Składniki na 13 -15 średnich placuszków:
  • 150g smakowego jogurtu greckiego - u mnie akurat liczi z miodem
  • 2-3 łyżki wody gazowanej
  • 2 jajka - średnie "M"
  • 2 łyżki oleju kokosowego OstroVit + kilka łyżek do smażenia
  • 2 łyżeczki domowego cukru waniliowego - można zastąpić zwykłym cukrem pomieszanym z cukrem wanilinowym z papierka
  • 1 szkl. mąki pszennej
  • 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 
  • szczypta soli
  • 2 garście truskawek - lub więcej, w zależności jak dużo owocu chcemy mieć na placuszkach

sobota, 14 października 2017

Zielone smoothie z sałatą, cukinią i ogórkiem

Bomba witamin na jesień w szklance warzywnego trunku


Po dłuuuugiej nieobecności, Ciasto na niedzielę powraca w kolejnej, wspólnej akcji kulinarnej pt. Napoje z warzyw jesiennych.

Z racji, iż w osiedlowych "zieleniakach" i na lokalnych bazarkach pełno aktualnie świeżych, jesiennych warzyw, w bieżący weekend wykorzystujemy je w przygotowaniu różnorodnych napojów. No bo przecież nie ma to jak bogate w witaminy szklanki trunków na bazie zieleniny, pomidorów, ogórka, buraka, dyni i innych sezonowych darów ziemi.

Do wspólnej akcji dołączać można przeróżne napitki typu: koktajle, soki wyciskane lub tłoczone, blendowane smoothie itp., w których składnikami podstawowymi są dowolne, świeże warzywa. Ja postawiłam tu na smoothie na bazie wody mineralnej najeżone sałatą, z dodatkiem cukinii i świeżego ogórka, z owocowym posmakiem pomarańczy i cytryny. Na zdrowie! :D



Składniki na 1 szklankę napoju:
  • 6 liści sałaty - dużych
  • 1/2 ogórka szklarniowego [ok 5 cm] - małego, można zamienić na ogórek gruntowy
  • 1/4 młodej cukinii [ok 3 cm] - małej
  • sok z całej pomarańczy 
  • sok z 1/2 cytryny 
  • 1/2 szkl. wody gazowanej lub niegazowanej - zależy jak kto lubi 

piątek, 13 października 2017

Podrasowana fasolka po bretońsku na szybko

Czyli obiad znienacka, podrasowany pod aktualne zachciewajki kulinarne


Tradycyjna fasolka po bretońsku z wysuszonej fasoli "Jaś" wymaga zwykle dość sporego nakładu pracy i poświęcenia dłuższego czasu na jej wykonanie. Nie ma opcji by potrawę tę przygotować znienacka, bez wcześniejszego zaplanowania, bo fasola musi być co najmniej przez noc namaczana. 

Czasami jednak nachodzi mnie ochota na bretońską fasolkę na szybko tuż po powrocie z pracy i jak na złość, dnia poprzedniego zapomniało mi się odpowiednio przygotować do tej kulinarnej operacji, czyli namoczyć fasolę... Sięgam wtedy po błyskawiczny odpowiednik tego dania, czyli "słoikowego gotowca", którego następnie podrasowuję pod swój smak i aktualne zachciewajki.

Od razu nadmienię, że używany zwykle przeze mnie "gotowiec", czyli Fasolka po bretońsku z kiełbasą od PAMAPOL, wcale tak koszmarnie nie razi składem z etykiety. Na jej plus zaliczają się 3 BEZ-y :) BEZ MOM-mięsa oddzielanego mechanicznie, BEZ konserwantów oraz BEZ glutaminianu sodu. Wiadomo, nie jest to domowa kuchnia, ale jak na "słoikowe danie", stanowi całkiem przyzwoitą propozycję w nagłej potrzebie.

Tym razem moje kulinarne zachciewajki zażyczyły sobie konkretnej dokładki do zawartości słoika w postaci: kabanosa, papryki, cebuli z czosnkiem, ziół i musztardy. "Słoikowy gotowiec" został w ten sposób pod konkretny smak uszlachetniony i sowicie składnikami podrasowany. W ten sposób udało mi się, po wytężonym dniu pracy, zorganizować szybki i treściwy obiad dla siebie i Pana Męża :)


Składniki na porcje dla 2-3 osób - w zależności jak mocno "żarte" :)
  • 1 słoik Fasolki po bretońsku z kiełbasą PAMAPOL
  • 1 cebula - mała
  • 4 ząbki czosnku - duże
  • 1/2 czerwonej papryki - dużej
  • 2 długie kabanosy - każdy ok 40cm długi
  • 1 łyżeczka ostrej musztardy - u mnie grillowa
  • 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
  • 1/4 szkl. soku pomidorowego
  • 1/2 łyżeczki ziół prowansalskich - lub więcej, w zależności od smaku
  • czarny pieprz - do smaku
  • 1 łyżka oleju - do smażenia

czwartek, 12 października 2017

Drobiowe hamburgery na zimno

Prowiant idealny do zabrania w plener, nie tylko letnią porą


Dłuuuugo mnie nie było na blogu ostatnimi czasy. Szara rzeczywistość niestety dorzuciła swoje trzy grosze do mojego osobistego, życiowego pokera w zeszłych miesiącach. Ubiegłe tygodnie kompletnie oderwały mnie od typowej, spokojnej i odprężonej codzienności. Nie będę wchodzić zbytnio w szczegóły, ale to właśnie stąd ten deficyt w blogowaniu, kulinarnym eksperymentowaniu i generalnie pobycie we własnej kuchni.

Całe szczęście sprawy w końcu się klarują i wychodzą na prostą. Aż mnie nosi, żeby znowu powrócić do regularnego pitraszenia i dzielenia się efektami na blogu. Zaczynam od powrotu wspomnieniami do minionych, letnich pikników i prowiantu jaki im wtedy towarzyszył. 


Wiem wiem, chmury, deszcz i wiatr obecnie za oknem. Ale to jest właśnie najlepszy czas, aby przypomnieć sobie te słoneczne, letnie weekendy spędzone na intensywnym rowerowaniu, plażowaniu, czy spacerowaniu. W podręcznej torbie przerzucanej przez ramię, którą w plener zwykle ze sobą zabierałam, mogłam zawsze znaleźć ulubioną książkę, nieodłączne okulary słoneczne, plażowy ręcznik oraz oczywiście prowiant zawczasu przygotowany z myślą o relaksie na łonie natury.

Drobiowe hamburgery na zimno - to był mój ulubiony przysmak minionego, aktywnego lata. Szybkie do przygotowania, niewielkie i poręczne do transportu, a przyjemnie syte soczystymi warzywami i pysznym Mięsiwem z kurczaka. Polecam z ogromnym przekonaniem! :)

Składniki na piknikowy prowiant dla 1 osoby:
  • 2 małe bułki - najlepiej własnoręcznie upieczone
  • 1/4 słoika Mięsiwa z kurczaka od Spichlerz Rusiecki
  • 2 liście sałaty
  • 1 plaster pomidora
  • 3 plastry ogórka
  • masło - do posmarowania bułki

Wersja do druku

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...