Dziś postanowiłam uraczyć się śniadaniem o wielce romantycznych kształtach, zaserwowanym samej sobie, bez Pana Męża udziału.
Wczorajsze ćwiczenia relaksacyjne przy wyrabianiu Drożdżówki z dżemem truskawkowym i kruszonką, okazały się skuteczne tylko połowicznie i stan rozdrażnienia w stosunku do małżonka nadal trwa.
Parówka-serce w towarzystwie jaja sadzonego - oto romantyczny związek doskonały! :)
Składniki na porcję dla 1 osoby - wyłącznie dla Pani Żony, bo Pan Mąż nie zasłużył...:
- 1 parówka
- 1 jajko
- 1 łyżka oleju rzepakowego
- sól, pieprz - do smaku
Parówkę obrać z osłonki. Przeciąć wzdłuż w jej połowie, z jednej strony zostawiając nie nacięty koniec ok 1,5 - 2 cm.
Wygiąć końce parówki na zewnątrz, formując kształt serca. Spiąć wykałaczką.
Na rozgrzanym oleju i średnim ogniu chwilę podsmażyć parówkę z jednej strony. Odwrócić i wbić ostrożnie do środka jajko - uważać, aby żółtko się nie rozlało. Profilaktycznie, tuż po wbiciu jajka, docisnąć brzegi parówki do patelni, aby białko nie wypływało dołem.
Smażyć pod przykryciem, na wolnym ogniu, przez kilka minut, aż jajko się ładnie zetnie - stopień ścięcia jajka wedle własnych preferencji, ja akurat lubię mocno ścięte, bez "farfocli" i "kataru". Jeśli zrezygnuje się z pokrywki, proces smażenia będzie dłuższy, ale żółtko bardziej płynne i żółciutkie.
Pod koniec smażenia całość opruszyć pieprzem i solą do smaku.
Ostrożnie wyłożyć na talerz i wyjąć wykałaczkę.
Podawać z ulubionymi dodatkami: u mnie pomidor i domowy chleb zawijany - przepis wkrótce na blogu.
Fajne to parówkowe serce :-)
OdpowiedzUsuńSerce od serca ;)
UsuńNiby proste a jak pieknie wygląda, super
OdpowiedzUsuńPodziękowanka :D
Usuń