Wychodzi pulchne, wilgotne i aromatyczne - nikt na pierwszy rzut oka nie rozpozna, iż jego głównym składnikiem jest marchewka.
Przekonała mnie do niego koleżanka, dawno temu... Zapodała mi wtedy zagadkę, z czego jest zrobiony wypiek cukierniczy, którym właśnie częstowała. Nigdy bym nie pomyślała że właśnie z marchewki - kompletnie nie jest ona wyczuwalna! Od tego momentu zafascynowałam się wypiekami z dodatkiem warzyw i ciasto marchewkowe weszło do mojego stałego repertuaru cukierniczego.
Wypróbowywałam je już w różnych zestawieniach bakalii - jednak z dodatkiem rodzynek w środku i skórki pomarańczowej na wierzchu smakuje mi najlepiej.
Składniki na dużą blachę:
- 4 jaja
- szczypta soli - jej dodatek do jajek sprawia, iż lepiej się ubijają
- 1 i 1/3 szkl. cukru - jeśli nie planuje się ciasta oblewać polewą, koniecznie trzeba oddać więcej cukru, dodatkowe 1/3 szkl
- 1 mały cukier wanilinowy (16g)
- 2 i 1/2 szkl. mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej - marchew sama w sobie nie chce rosnąć, dlatego trzeba dołożyć większą ilość proszku i sody
- 2 łyżki cynamonu
- 1 i 1/4 szkl. oleju
- 2 szkl. marchwii - starta na tarce na drobnych oczkach i ugnieciona ściśle w szklankach
- 1 szkl. rodzynek
- glazura ze skórka pomarańczową - do polania ciasta
Marchewkę obrać, umyć i zetrzeć na drobnych oczkach tarki - ale nie tych najmniejszych do tarcia ziemniaków na placki ziemniaczane - marchewka wtedy puści za dużo soku i w cieście może pojawić się zakalec. Moją "miarką" są szklanki, w których startą marchewkę ugniatam dość ściśle aż po czubek.
W dużej misce zmiksować całe jaja ze szczyptą soli, cukrem i cukrem wanilinowym - cukry dodawać stopniowo. Ubić na puszysta masę - ja miksuję dobre 10 minut aż będzie przypominać w konsystencji gęsty kogel-mogel.
Do oddzielnego naczynia przesiać przez sitko mąkę z proszkiem do pieczenia, sodą i cynamonem - przesiewanie jest nie tylko po to, by usunąć ewentualne zanieczyszczenia, ale przede wszystkim, aby mąkę napuszyć i wtłoczyć w nią więcej powietrza - ciasto będzie wtedy lżejsze, a przy miksowaniu uniknie się grudek.
Do masy jajecznej dodać przesiane składniki oraz olej i krótko zmiksować. Na końcu dołożyć utartą marchew oraz rodzynki i krótko zmiksować - tylko na tyle aby połączyć składniki; jeśli mikser się buntuje przy zbyt ciężkiej robocie, wymieszać wszystko dużą, drewnianą łychą.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Przelać do niej ciasto, pomagając sobie łyżką.
Piec w nagrzanym do 180 C piekarniku ok. 45-50 min - na środkowym poziomie piekarnika w opcji góra-dół bez termoobiegu. Bliżej końca pieczenia sprawdzać patyczkiem stan upieczenia ciasta - suchy patyczek, można wyjmować!
Na wierzch koniecznie musi być wylana polewa, lukier lub glazura cukrowa - inaczej będzie za mało słodkie. U mnie akurat wierzch przyozdabia glazura pomarańczowa, którą przygotowuję zimą z cukru, soku oraz skórki pomarańczowej i przechowuję w słoiczkach właśnie na takie okazje - wkrótce przepis na blogu.
Jeśli nie planuje się używać żadnej polewy, koniecznie do ciasta trzeba oddać więcej cukru - dodatkowe 1/3 szkl.
Bardzo fajny pomysł na ciacho, pysznie i zdrowo :-) kradnę kawałek :-) mam dzisiaj doła bo jutro wracam do pracy po urlopie :-(
OdpowiedzUsuńOj, to będzie syndrom dnia pourlopowego, współczuję szczerze :( Ukradnij i ze trzy kawałki, należy ci się ;)
UsuńCieszę się że ciacho się podoba :)
OdpowiedzUsuńWszędzie ostatnio widzę ciasto marchewkowe! Ale jakoś sama nie mogę się do niego przekonać!
OdpowiedzUsuńWypróbuję Twój przepis! :)
Pozdrawiam!
Gorąco będę przekonywać do wypróbowania!!! Kompletnie marchewki się w nim nie wyczuwa, ale jej dodatek wpływa na to że ciasto jest wilgotne i pulchne. Wkrótce kolejna cukiernicza wariacja w temacie marchewkowym - śledź mnie na bieżąco :D
UsuńBardzo dobry ,zniknął momentalnie :) Jedyne co zmieniłam to dodałam mniej cynamonu bo nie przepadamy.
OdpowiedzUsuńSuper przepis, świetne ciasta!
OdpowiedzUsuń