Dzisiejszą słodkość dedykuję z okazji minionego Dnia Babci mojej Rodzicielce i publikuję w ramach cotygodniowej akcji Ciasta na Niedzielę. Może babcia ona i nie moja, ale wnuki w rodzinie już są, więc tradycji stało się zadość.
Rodzicielka ciastem tym zachwyciła się przeogromnie, gdy piekłam je tuż po Bożym Narodzeniu, gdy zostało mi mnóstwo buraczków z czerwonego barszczu.Takie ugotowane w warzywach i z octem nawet. A że nie lubię wyrzucać jedzenia i dzielnie staram się zawsze zagospodarowywać jedzenie i ekonomicznie wykorzystywać resztki z lodówki, postanowiłam część tej buraczkowej dobroci spożytkować w postaci ciasta. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania! Ciasto wyszło wilgotne, miękkie, przyjemnie czekoladowe. Buraków w ogóle tu nie czuć, konsument niezorientowany w składnikach kompletnie się ich w cieście nie będzie spodziewał. Bardzo dobry sposób na przemycenie warzyw do codziennej diety :)
Składniki na dużą keksówkę o wymiarach LxWxH30x15x8cm: SUCHE:
300g mąki pszennej
50g ciemnego, gorzkiego kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia - czubate
2 łyżeczki sody oczyszczonej - płaskie
300g cukru
1 duży cukier wanilinowy [15g]
1/2 łyżeczki soli
MOKRE:
350g ugotowanych buraków - waga już po obraniu i obgotowaniu do miękkości
Pomysł na noworoczną Styczniową Piekarnię podsunęła Marzena z bloga Zacisze kuchenne. Choć oryginalny przepis ze strony Chłopskie jadło opiera się na użyciu do wypieku zakwasu, my wypiekaliśmy go na drożdżowym zaczynie, przygotowanym i odstawionym do wyrośnięcia 24 godziny wcześniej. Osobiście okroiłam ilościowo przepis do jednego bochenka. Z racji, iż moje drożdże były nie pierwszej świeżości i obawiałam się czy sobie tu poradzą, użyłam zaczynu jak z pierwotnej wersji 2-bochenkowej. Dodatkowo dorzuciłam do ciasta chlebowego kakao i napar kawowy dla dodania kolorku. Chrupiącą skórkę uzyskałam poprzez posmarowanie chleba przed pieczeniem pomadą. Pumpernikiel wyszedł delikatnie słodkawy w smaku, dość zwarty i wilgotny. Wyśmienicie pasowałyby mi tu jeszcze bakalie w środku (suszona śliwka czy morela) oraz przyprawy korzenne - i przy kolejnym pieczeniu nie omieszkam tak zaeksperymontwać :)
Chlebek ten rzeczywiście rewelacyjnie wpasowuje się w klimaty bożonarodzeniowe i nie ma co się dziwić, że często gości na świątecznym stole. Będę na pewno wracać jeszcze do tego przepisu i to nie tylko przy świątecznej okazji :)
Składniki na 1 dużym okrągły bochenek: ZACZYN:
15g drożdży
250ml ciepłej wody
4 łyżki mąki pszennej - typ 550, luksusowa
4 łyżki mąki żytniej razowej - typ 2000, razowa drobna
CIASTO CHLEBOWE:
200g mąki żytniej razowej - typ 2000, razowa drobna
300g mąki pszennej - typ 550, luksusowa
1 łyżka kakao - czubata
zaczyn
1 łyżka miodu - u mnie ciemny, gryczany
2 łyżki melasy
2 łyżki oleju - u mnie rzepakowy
1/2 łyżki soli
150ml ciepłej wody - gdybym użyła proporcjonalnie mniejszej ilości zaczynu jak dla jednego bochenka, przewiduję, że musiałabym wlać więcej wody co najmniej 150ml
25 ml naparu z kawy - u mnie z 1 łyżeczki kawy rozpuszczalnej zalanej 25ml wrzątku
Nie wiem czemu akurat tatar. I to śląski na dodatek! Nie ukrywam, że przepis podpatrzyłam w telewizji przy okazji oglądania jakiegoś programu kulinarnego na jakimś programie regionalnym. Nawet nie potrafię tu zacytować dokładnie nazwy programu, bo wpadła mi ona do głowy jednym uchem i wypadła od razu drugim :) Ale ciekawy pomysł na wykorzystanie śledzia pozostał!
Składniki bardzo smacznie łączą się tu w jedną całość. Ogórek i szczypiorek dodają kontrastu, śledź z kolei przyjemnie słonawego posmaku. Fajnie wprowadzić w ten sposób śledzia do codziennego jadłospisu, nie tylko w minioną niedawno Wigilię :)
Składniki na 1 średnia miskę:
2 płaty filetów śledziowych typu matias
1 jajko - duże; ugotować na twardo
2 ogórki kiszone - duże
1 czerwona cebula - średnia
1/2 pęczka szczypiorku - małego
1-2 łyżeczki majonezu
1-2 łyżeczki jogurtu naturalnego - gęstego; zastąpiłam nim śmietanę, która była w oryginalnym przepisie
Efekt końcowy tak mi zasmakował, a placuszki okazały się tak uroczo mięciutkie, puszyste i soczyste owocami, że przepis wszedł na stałe do mojego kulinarnego repertuaru. Teraz jedynie żongluję dla urozmaicenia owocami oraz rodzajem użytego jogurtu i regularnie je przyrządzam bez efektu znużenia smakiem. Nie ma to jak sprawdzony pomysł na śniadanie :) Polecam, wypróbujcie i Wy!
Placuszki dodaję do cotygodniowej akcji Błyskawiczny Piątek.Nie są zbyt skomplikowane do zrobienia iiście błyskawicznie się ją robi. Podsumowanie akcji można znaleźć na blogu - link wkrótce.
Składniki na 14-16 średnich placuszków:
250g jogurtu greckiego
2 jajka - duże
2 łyżki oleju roślinnego + kilka łyżek do smażenia
1 łyżka cukru
1 i 1/3 szkl. mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
garść ciemnych winogron - lub więcej, w zależności jak dużo owocu chcemy mieć w placuszkach
Kokosowy fanatyk domagał się cukierniczej ofiary - oto ona! :)
Pan Mąż wszystko co kokosowe darzy przeogromną, kulinarną miłością. Batoniki Bounty mógłby pożerać jeden za drugim, bez przesytu smaku. Wszelkie ciasta z dodatkiem kokosu wciąga niemalże nosem. Kokosowa posypka znika wtedy zawsze pierwsza, nie ma zostawiania najlepszego na koniec. Także i do poniższej babki Pan Mąż zapałał pociągiem niesamowitym. Aż się zazdrosna zrobiłam ;) Przepis ściągnęłam z bloga Ewusiowe smaki. Nie miałam akurat weny na zbyt długie kotłowanie się w kuchni, potrzebowałam koncepcji na szybkie, mało skomplikowane ciasto. Ewa dołączyła je kiedyś do akcji Szybkie ciasta czyli ratunku goście!!! na Mikserze Kulinarnym i stąd do niej trafiłam :) Ciasto przerosło moje wszystkie oczekiwania! Nie dość, że w ogóle nie namęczyłam się przy pieczeniu (jest naprawdę banalnie proste), smak końcowy okazał się zachwycający, to i Pan Mąż poczuł się wybitnie kokosowo zaspokojony. Same plusy :)
Składniki na średnią formę do babki:
4 jajka
szczypta soli
1 szkl. cukru
1 szkl. mąki
1/2 szkl. mąki ziemniaczanej
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 kostka margaryny
100g wiórek kokosowych + do posypania babki po polukrowaniu
lukier mleczny do polania - 2/3 szkl. do 1 szkl. cukru pudru + 2-3 łyżki gorącego mleka + kilka kropel aromatu waniliowego
Kurak w roli głównej! Bez ekstrawagancji - po prostu czysta klasyka!
KolejnyBłyskawiczny Piątek w kalendarzu! Jak co tydzień w ramach tej fejsbukowej akcji chcemy jeść szybko, smacznie i nieskomplikowanie.
Kwintesencją tej zasady jest dla mnie kurczak zapiekany w naczyniu żaroodpornym. Potrawa wyjątkowo bezproblemowa w przygotowaniu, w zasadzie obiad sam się robi :) Tym razem prezentuję kuraka bez jakchkolwiek "udziwnień", eksperymentalnych ekscesów i frymuśnej marynaty. Wyłącznie w towarzystwie podstawowych przypraw. Czysta klasyka! :)
Tak przygotowany kurczak wybitnie wpisuje się w ideę akcji Błyskawiczny Piątek. Jej podsumowanie można znaleźć na blogu ... - link wkrótce :)
Składniki na porcje dla 4-6 osób - w zależności jak mocno "żarte" :
3 ćwiartki z kurczaka
sól, pieprz czarny, przyprawa do kurczaka
2 łyżki oleju - do smażenia
1/4 kostki rosołowej
1 łyżka mąki ziemniaczanej - płaska
1/4 szkl. wody + 2 łyżki do schłodzenia sosu przy jego zagęszczaniu