Domowa wersja "sklepowych" Piegusków z bakaliami.
Przepis którym poratowała mnie kumpela z pracy - tak Magda, o Tobie mówię - gdy w
planach miałam gości i mało czasu na wypieki. Pyszne ciastka, naprawdę łatwe do przygotowania, nie wymagające
skomplikowanych składników. Jak dla mnie o niebo lepsze niż te oryginalne
Pieguski ze sklepowej półki.
Składniki:
- 1 kostka masła (200g) - musi być miękkie, czyli wyjąć wcześniej z lodówki i zostawić na ok. 30 min. w temp. pokojowej; istotne aby koniecznie użyć masła a nie margaryny czy podróbki masłowej – smak i konsystencja ciastek zależy od tego!
- 1 szkl. cukru
- 1 mały cukier wanilinowy (16g)
- 1 jajko (całe)
- ½ łyżeczki soli
- 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 ½ szkl. mąki pszennej - u mnie tortowa
- 1 łyżka gęstej śmietany - opcjonalnie, tylko w przypadku gdy masa wyjdzie zbyt zwarta
- 1 tabliczka czekolady - u mnie mleczna
- dowolne bakalie - u mnie ½ szkl. rodzynek i 2/3 szkl. żurawiny
Gdy ciasto jest zbyt zwarte można dodać 1 łyżkę gęstej śmietany
(ja raczej obywam się bez tego dodatku, choć mój mikser tego nie lubi i ledwo
dyszy przy końcu mieszania).
Na końcu dorzucić pokrojoną w kostkę czekoladę i bakalie, a następnie wymieszać łyżką (gdyż mikser może tu już nie dać rady).
Z masy ciasteczkowej formować kulki wielkości orzecha
włoskiego. Układać i rozpłaszczyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Zachować ok. 2-3cm odstępy z każdej strony,
gdyż ciastka się „rozpłyną” w pieczeniu.
Piec w temp. 180C ok. 15 minut. Wyjmować z piekarnika gdy
ciastka są jeszcze jasne – ściemnieją bardziej przy stygnięciu. Z blachy
zdejmować ciastka na metalowa kratkę i na niej je studzić.
Przechowywać w metalowej, szczelnie zamykanej puszce.
Ciastka są najlepsze następnego dnia (a dla cierpliwych po kilku dniach), gdy
zdążą już trochę skruszeć.
Goście byli wniebowzięci!
pyszne ciacha, popieram dodanie masła, a nie margaryny, niecierpię jej w wypiekach, pozdrawiam Asiu :)
OdpowiedzUsuńHeh, podzielam Twój "sentyment" do margaryny ;) Zwłaszcza w ciastkach. Kiedyś upiekłam ciasteczka na maśle roślinnym (brak masła w lodówce i awersja do wychodzenia po zakupy ciemna nocą) i różnica była kolosalna, nie tylko w ich smaku ale i strukturze - twarde, w ogóle nie kruche, dziwnie błyszczące... Jeszcze przy pieczeniu standardowego ciasta margaryna daje się często ukryć, ale przy ciasteczkach nie ma o tym mowy, użycie margaryny zamiast masła robi kolosalna różnicę. Pozdrówka serdeczne! :)
Usuńuwielbiam żurwinę pod każdą postacią, a z tymi ciasteczkami wygląda znakomicie
OdpowiedzUsuńŻurawina w tych ciasteczkach będzie trochę fakturą przypominała żelki ;) Ja uwielbiam zarówno żurawinę jak i żelki, więc mam podwójną rozpustę w jednym :P
UsuńOjej jak fajnie :D ja te ciastka mam już na stałe wpisane w zeszycie przepisów :D najlepsze to to, że można wybierać swoje ulubione dodatki. Kocham te ciastka :) Blog jest świetny, będę dalej obserwować sese :)
OdpowiedzUsuńHeh, mój Zeszyt Smakowitości wchłonął przepis na te ciastka już po pierwszym pieczeniu :) I nie będę już tu wytykać palcami kto mnie na te ciacha podpuścił :P Pokusa straszna! Chciałoby się piec i jeść nieustannie! :D
UsuńGenialne ciasteczka! Bardzo smakowały zarówno mnie, jak i moim wszystkim koleżankom. Wzięły przepis, same teraz pieką i częstują znajomych.
OdpowiedzUsuńJa mogę jeść tylko domowe pieguski, nie ma porównania z tymi sklepowymi.
OdpowiedzUsuńW 100% sympatyzuję z przedmówcą! :D
Usuń