W planach mieliśmy z Panem Mężem przedłużoną wizytację Rodziny i tym samym wyjazd poza domowe pielesze na dobrych kilka dni. Lodówkę przed wyjazdem wyczyściliśmy ze wszelkich szybko psujących się produktów. Ostała się jedynie samotna cukinia, nie grzesząca już świeżością. No przecież nie zostawię warzywa na pastwę bakterii, żeby zastać jedzenie grozy po powrocie…
GOOGLE poszło w ruch i traf padł na pasztet z cukinii – wlazł mi w oko przepis
autorstwa Gosi B. z bloga jedz i smakuj.
Cukinia została więc zapakowana w torbę razem z wydrukowanym
przepisem i pojechała z nami wizytować Rodzinę.
Podczas wspomnianej wizytacji, gdy brzuchy zostały już napełnione
mamusinym jadłem, plotki zostały wymienione, a TV jak zwykle nadawało ten sam
film po raz enty... nadszedł czas na pasztetowy debiut cukinii.
Składniki na 1 keksówkę - u mnie o wymiarach 30x12x8
cm (LxWxH):
- 1 kg młodej cukinii - żeby moja cukinia nie była samotna, towarzyszyła jej koleżanka z mamusinej lodówki, czyli łącznie 2 średnie sztuki
- 3 jaja
- 1 duża marchew - u mnie 3 średnie sztuki, aby było bardziej kolorowo
- 1 duża cebula
- 3 ząbki czosnku - u mnie 1 łyżeczka czosnku granulowanego, ale następnym razem dam nawet więcej
- ¼ szkl. oleju
- ¾ szkl. bułki tartej
- ½ szkl. płatków
owsianych - zwykłych np. "górskich"
- przyprawy do smaku - u mnie: 1 łyżeczka soli, ½ łyżeczki pieprzu ziołowego, 1 łyżeczka tymianku, 1 łyżeczka ziół prowansalskich
Wyszorowane szczoteczką pod bieżącą wodą cukinie zetrzeć do dużej miski na tarce o grubych oczkach (wraz ze skórką – dodaje koloru potrawie). Posolić i odstawić na 15-30 min., aby puściły sok. W tym czasie pokroić cebulę w drobną kostkę i podsmażyć na niewielkiej ilości oleju, a następnie pozostawić do ostygnięcia. Zetrzeć marchew na tarce o grubych oczkach. Ubić pianę z białek na sztywno.
Cukinię odcisnąć z nadmiaru wody. Do miski z
cukinią dodać: bułkę tartą, płatki owsiane, podsmażoną cebulę, marchew, olej,
żółtka i przyprawy. Dokładnie wymieszać –najszybciej będzie po prostu wyrobić
ręką. Na końcu dodać pianę z białek i delikatnie wymieszać wszystko razem
łyżką.
Keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia. Zg. z
zaleceniami Gosi B. wysmarować ten papier dodatkowo masłem i obsypać bułką
tartą (ja tak nie zrobiłam i potem miałam lekki problem z odklejeniem pasztetu
od papieru – białka jajek z pasztetu nieźle do niego przywierają; sugeruję tym
bardziej nie pomijać użycia papieru, gdyż pasztet wtedy łatwo i bez rozwalania
wyjmie się z blaszki).
Do tak przygotowanej keksówki przełożyć masę cukiniową.
Piec w
temp. 180C ok. 1 godz .– aż wierzch się zarumieni. Po upieczeniu nie wyjmować
pasztetu z piekarnika tylko studzić przy
otwartych drzwiczkach.
Pasztet łatwiej mi się kroił na kanapkowe plastry,
gdy spędził noc w lodówce. Do chlebka na śniadanie był wprost wymarzony!
Diagnoza:
Przepis banalnie prosty w wykonaniu, lekki dla żołądka, efekt
końcowy przesmaczny - czyli mój ulubiony sposób gotowania! Cześć i chwała dla Gosi B. !!! Na pewno będę ją podglądać w poszukiwaniu innych ciekawych propozycji potraw.
Smacznie dziękuję i cieszę się, że tak Wam smakuje. Twój też wspaniale się prezentuje, ciekawe ulepszenia:) Dobry pomysł z tymi uchylonymi drzwiczkami od piekarnika:) Następnym skorzystam z tego pomysłu:)
OdpowiedzUsuńSmakuje to za mało powiedziane - pasztet jest rewelacyjny! Naprawdę stworzyłaś przepis na wspaniałe żarełko i wszedł on do mojego stałego, kulinarnego repertuaru. A zmiany były głównie osobiste - np. nie cierpię świeżego czosnku (uraz z dzieciństwa), a za to uwielbiam ten granulowany ;)
Usuńtaki pasztet to musi być rewelka :)
OdpowiedzUsuńOd czasu jak pasztet podpatrzyłam u Gosi B. piekę go regularnie. Sama nie spodziewałam się że będzie tak smaczny. Zachęcam, wypróbuj i Ty :)
UsuńDotychczas pasztet kojarzył mi się głownie z daniem mięsnym. Nie podejrzewałam, że można go upiec z samych warzyw, głownie z cukinii. Jest bardzo smaczny, a przy tym mało kaloryczny. Polecam i zachęcam do spróbowania! ;)
OdpowiedzUsuńDobry pasztet nigdy nie jest zły! :D
Usuńsuper przepis.dzis z niego skorzystałam. jedynie od siebie dodałam po garsci zielonej pietruchy i kopru bo uwielbiam :) aaa no i podałam jeszcze na cieplo z sosem czosnkowym i zielonym ogorkiem jako obiad ;) bez wyrzutów sumienia pysznie lekko sycaco doskonale ! polecam :) moj przepisnik wzbogacil sie o kolejne pyszne danie :)
OdpowiedzUsuńJak mi radośnie się na duszy zrobiło, że przepis się tak spodobał, a pasztet posmakował :) Pozdrowionka serdeczne! :)
UsuńWitam. Czym zastąpić płatki owsiane. Mam chwilowy brak. ???
OdpowiedzUsuńSuper przepis dziś robię! A ile może postać w lodówce taki pasztet?
OdpowiedzUsuńCzy mozna bułke tarta zastapic mąką owsianą albo otrebami owsianymi?
OdpowiedzUsuń