Dłuuuugo mnie nie było na blogu ostatnimi czasy. Szara rzeczywistość niestety dorzuciła swoje trzy grosze do mojego osobistego, życiowego pokera w zeszłych miesiącach. Ubiegłe tygodnie kompletnie oderwały mnie od typowej, spokojnej i odprężonej codzienności. Nie będę wchodzić zbytnio w szczegóły, ale to właśnie stąd ten deficyt w blogowaniu, kulinarnym eksperymentowaniu i generalnie pobycie we własnej kuchni.
Całe szczęście sprawy w końcu się klarują i wychodzą na prostą. Aż mnie nosi, żeby znowu powrócić do regularnego pitraszenia i dzielenia się efektami na blogu. Zaczynam od powrotu wspomnieniami do minionych, letnich pikników i prowiantu jaki im wtedy towarzyszył.
Wiem wiem, chmury, deszcz i wiatr obecnie za oknem. Ale to jest właśnie najlepszy czas, aby przypomnieć sobie te słoneczne, letnie weekendy spędzone na intensywnym rowerowaniu, plażowaniu, czy spacerowaniu. W podręcznej torbie przerzucanej przez ramię, którą w plener zwykle ze sobą zabierałam, mogłam zawsze znaleźć ulubioną książkę, nieodłączne okulary słoneczne, plażowy ręcznik oraz oczywiście prowiant zawczasu przygotowany z myślą o relaksie na łonie natury.
Drobiowe hamburgery na zimno - to był mój ulubiony przysmak minionego, aktywnego lata. Szybkie do przygotowania, niewielkie i poręczne do transportu, a przyjemnie syte soczystymi warzywami i pysznym Mięsiwem z kurczaka. Polecam z ogromnym przekonaniem! :)
Składniki na piknikowy prowiant dla 1 osoby:
- 2 małe bułki - najlepiej własnoręcznie upieczone
- 1/4 słoika Mięsiwa z kurczaka od Spichlerz Rusiecki
- 2 liście sałaty
- 1 plaster pomidora
- 3 plastry ogórka
- masło - do posmarowania bułki
Przygotowanie hamburgerów na zimno to nie jest wielka filozofia :) Bułki przekroić, wysmarować masłem, nadziać ulubionymi warzywami i solidnie przełożyć Mięsiwem z kurczaka
Trzy minuty i gotowe! :)
Następnie prowiant zapakować w pazłotko spożywcze, ulokować w podręcznej torbie i w te pędy wybrać się na łono natury w celu intensywnego relaksu :) No oczywiście jeśli pogoda pozwala...
To mięsko w słoiku bardzo lubi nasz tato ;)
OdpowiedzUsuńCieszymy się na Twój powrót i że wszystko w końcu się jakoś układa u Ciebie :*
No popatrz jak nam się zgrywa gust mięsny z Waszym Tatą :) Ja się tym mięskiem zachwycam, gdy potrzebuję coś szybkiego na kanapki.
UsuńA te osobiste góry, jaskinie i wądoły w końcu za mną na szczęście. Brak mi już było regularnego blogowania i kucharzenia :)
Bardzo ciekawy i na pewno mega smaczny pomysł :)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne Aniu :)
UsuńSzybko i smacznie!
OdpowiedzUsuńPodziękowanka Kochana Di! Całuję i ściskam :*
UsuńZjadłabym na drugie śniadanie :)
OdpowiedzUsuńI słusznie! :) To byłaby solidna dawka zdrowej energii na cały dzień :)
Usuń