Środek zimy, mróz za oknem, śnieg posypuje, a mnie się zachciało przetwory jeszcze przyrządzać! Wiem że to nie ta pora, ale żołądek rządzi i zażyczył sobie buraczków w słoiki do obiadu. Jak żołądek chciał, tak więc dostał!
Ogromny plus poniższego przepisu, że można go wykorzystywać o dowolnej porze roku, byleby tylko siatę buraków w sklepie dorwać :) Siatę z buraczaną zawartością upolowałam w markecie bezproblemowo - akurat promocyjnie "wietrzyli" magazyny - i w te pędy przystąpiłam do ich eksploatacji.
Buraczki maja lekko słodko-kwaśny smak, ugotowane są na półmiękko. Idealnie pasują jako dodatek do mięsnego obiadu, zarówno po podgrzaniu na ciepło, jak i prosto ze słoika na zimno.
Składniki na 8 słoików o pojemności 300ml:
- 3 kg buraków - waga przed obraniem i gotowaniem
- 1 i 1/2 szkl. wody
- 1/2 szkl. octu 10% od WSP "SPOŁEM" KIELCE
- 1 szkl. cukru
- 1 łyżka soli kamiennej niejodowanej do przetworów
- 1 cebula - średnia
- 1 ząbek czosnku
- 4 ziarna pieprzu
- 4 ziarna ziela angielskiego
- 3 liście laurowe
- 4 ziarenka gorczycy
Buraki opłukać pod bieżącą wodą. Włożyć do dużego garnka do wrzątku - warzywa krócej się wtedy gotują i nie tracą swoich wartości, w przeciwieństwie gdy wkładamy je do zimnej wody. Doprowadzić do wrzenia, zmniejszyć ogień i gotować do miękkości ok 1,5 godz.
Buraki wyjąć z garnka i włożyć do napełnionego zimna woda zlewu, aby się przestudziły. Następnie odsączyć z wody i obrać ze skóry - powinna łatwo schodzić całymi płatami, należy ja bardziej ściągać, niż obierać.
Zetrzeć na tarce o dużych oczkach - leniwiec kuchenny, taki jak ja, może posłużyć się elektryczną szatkownicą - nie wyobrażam sobie tu tarcia całych 3 kg ręcznie!!!
W międzyczasie przygotować zalewę. Cebulę i czosnek obrać z łupin i przekroić na połówki. Zagotować w mniejszym garnku wszystkie składniki na zalewę. Zmniejszyć ogień i pogotować chwilę przez ok 5 minut. Odstawić do przestygnięcia. Zalewać nią buraki dopiero, gdy będzie prawie zupełnie chłodna - przez ten czas nabierze mocy, a zioła oddadzą do płynu wszystkie swoje smaki.
Starte buraki przełożyć do dużego garnka - lub innego wysokiego naczynia - i zalać przestudzoną zalewą. Zostawić na noc w temperaturze pokojowej.
Następnego dnia rano, całość przełożyć do słoików, uzupełniając je do pełna resztkami zalewy z garnka z burakami. Zakręcić ściśle wieczka. Pasteryzować metodą "na mokro" przez 20 minut.
Na detaliczny poradnik pasteryzacji w 6 prostych krokach zapraszam przy okazji przepisu na Pikantny ketchup z cukinii.
Pychotka. Uwielbiam taaaakie :)
OdpowiedzUsuńCo roku robię ogromną partię takich buraczków - nie wyobrażam sobie bez nich obiadu zimową porą :)
UsuńSzczerze kochamy buraczki, niestety nie możemy jeść nic z octem dlatego musimy robić takie zwykłe tarte buraczki skropione tylko sokiem z cytryny ;)
OdpowiedzUsuńWspółczuję serdecznie, bo odpadają Wam wtedy wszelkie, buraczane weki - cytryna ma w nich trochę krótki okres trwałości... Nic to! Świeże buraczki obiadowe tez się szybko przyrządza :)
UsuńNo niestety mamusia jak wie, że przyjeżdżamy to robi parę słoików aby nam na miesiąc starczyło i potem dorabia na bieżąco :P
UsuńSkąd ja znam te wędrówki słoiczkowe z domu rodzinnego do córy miejsca aktualnego zamieszkania :D
UsuńUwielbiam <3 :) Niebo dla podniebienia - nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba :) Buraczki love <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńCo racja to racja! :D Mamy podobne smaki i miłość do buraczków :D
Usuń