Bardzo trafnie się złożyło, że akurat odwiedziła mnie koleżanka z dziecięciem w wieku małoletnim. Berbeć ciągle w pojedynczej liczbie lat się plasował, ale już był dawno poza wiekiem niemowlęcym. Akurat idealnie wpasował się w moje zapotrzebowania obiadowe. Albowiem do przygotowania popołudniowego posiłku go właśnie wykorzystałam :)
Już słyszę okrzyki oburzenia przeciw przymuszaniu niepełnoletniego do pracy. Ale czasami zapewnienie smarkatemu odpowiednio pracochłonnego zajęcia, to jedyny sposób na spokojne poplotkowanie z dawno niewidzianą koleżanką.
Tak więc obiad w tym dniu wyglądał następująco:
- Złapać w objęcia młodocianego chłopięcia, buszującego galopem po mieszkaniu (o żesz!);
- Nadepnąć mu metaforycznie na honor i wyrazić głębokie niedowierzanie, że w kuchni na co dzień matce asystuje;
- Łaskawie przyjąć gorliwą chęć pomocy;
- Wysłać młodzieńca do łazienki w celu dokładnego umycia rąk;
- Sprawdzić efekty ablucji - ręce nadal brudne, jakby węgiel nimi przekopywał!
- Pogonić pacholęcie z powrotem do łazienki, tym razem z osobistą asystą rodzicielki;
- Wyjąć z lodówki wcześniej przygotowane komponenty planowanego obiadu;
- Oszołomić młodzieńca wyborem składników i odważnie złożyć menu w jego ręce - znaczy niech wybiera co chce, byle z tego makaron z owocami wyszedł!
- Postawić młodego na podeście przy stole nad pokaźną miską przeznaczoną do mieszania składników;
- Wyklarować dziecinie metodę przygotowywania obiadu; O metodzie "garściowej" tu mówię oczywiście - znaczy co pędrak w garść złapie, to do miski ma wrzucić;
- Za pomocą smarkatego młodzieńca zaplanować menu obiadowe - znaczy na co chłopaczysko ma ochotę, z tego będzie składał się posiłek i basta!
- Pozostawić młodego na dłuższy czas w produktywnej zadumie nad detalicznym składem posiłku - akurat kawkę z koleżanką udało nam się przez ten czas wypić;
- Odwrócić na chwilę wzrok, spojrzeć ponownie, znaleźć miskę pełną makaronowo-owocowej dobroci;
- Rozdzielić posiłek na porcje i uzyskać kolejną chwilę spokoju, kiedy to młody z satysfakcją delektował się własnoręcznie przygotowanym obiadem;
- Pożegnać napuszonego z dumy urwisa oraz przyjemnie zrelaksowaną koleżankę i już myśleć nad menu na kolejną ich wizytę :)
Składniki na 1 porcję - odmierzane metodą "garściową" - garść dziecięca brana pod uwagę:
- 2 garście ugotowanego i ostudzonego makaronu Lubella Mini świderki z czekoladą
- 1 garść wypestkowanego i pokrojonego w kostkę arbuza
- 1 garść odszypułkowanych i przekrojonych na połówki truskawek
- 1 garść pokrojonej w półplasterki nektarynki
- 1 garść obranego z łupiny i zdrewniałego środka oraz pokrojonego w kawałki ananasa
- 1 chlust syropu klonowego
Odpowiednio wcześniej przygotować wszystkie składniki.
Makaron Lubella Mini świderki z czekoladą ugotować zg, z przepisem na opakowaniu, odcedzić i odstawić do wystudzenia. Gotowałam bez sugerowanego przez producenta dodatku cukru do wody.
Wszystkie owoce dokładnie umyć pod silnym strumieniem wody lub wyszorować szczoteczką. Obrać, odszypułkować, wypestkować. Pokroić w kostkę, półplasterki, mniejsze kawałki.
W misce połączyć owoce z makaronem i sosem klonowym. Przemieszać do dokładnego połączenia składników.
Serwować na zimno, jako pożywny obiad wraz z deserem w jednym. Każdy dzieciak będzie z takiego posiłku zadowolony, gwarantuję :)
#lubelloveinspiracje #lubella #lubellamini
Pyszne i orzeźwiające :) dzieciaki będą zadowolone :)
OdpowiedzUsuńNo smarkaty młodzieniec, który był u mnie w odwiedzinach, zajadał tak, że aż mu się uszy trzęsły :) Więc chyba smakowało :D
UsuńŚwietna sałatka na lato :)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :)
UsuńWszyscy tak ten makaron zachwalają, że chyba i my się na niego skusimy :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest smaczny, intensywnie czuć czekoladę/kakao :) Do owoców - idealny :)
UsuńTen makaron skradł moje serce jakiś czas temu :) Z owocami smakuje wspaniale :) Sałatka bardzo zachęca do zrobienia i oczywiście do zjedzenia również :)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne za miłe słowa :) Ja czekoladowy makaron stosunkowo niedawno odkryłam, ale od tej pory zamierzam z nim gotować często i regularnie - ciekawy to jest myk na urozmaicenie obiadu/deseru :)
Usuń