Wiosna w końcu na dobre się za oknem rozpanoszyła. Mało brakuje, aby pogoda zrobiła się upalnie letnia. W takie dni nie mam ochoty na ciężkie dania obiadowe, lecz sięgam po sprawdzony patent na zupę warzywną, którą miksuję potem na gładki i gęsty krem. Posiłek wychodzi nadal pożywny, ale znacznie lżejszy i krócej leżakujący w żołądku niż gęsty gulasz czy smażony kotlet.
Zamiast makaronu czy kaszy, lubię wtedy dorzucić do talerza lekki groszek lub słomkę ptysiową. Do tego kilka plasterków świeżej kiełbasy dla zaostrzenia smaku i miska kremowej, warzywnej dobroci jest gotowa do spożycia!
Muszę tu wielce pochwalić słomkę ptysiową fitness od BRZEŚĆ. Te niewielkie, lekkie paluszki, obtoczone w ziarnach i przyprawach, idealnie komponowały się z dyniowym posmakiem zupy. Sezam, słonecznik, czarnuszka i siemię lniane to świetny dodatek, tworzący taką bardziej nietypową wersję chrupacza ptysiowego. Nie ukrywam że pełną garść pochłonęłam w zupie :) A dodatkowe dwie schrupałam na sucho, już po wylizaniu do czysta talerza :P
Składniki na porcje dla 4 osób:
- 3/4 litra wody
- 1 kostka rosołowa
- kawałek dyni - bez skóry, wielkości 2 jabłek, u mnie resztka zamrożonego zapasu z minionego sezonu
- 1 ziemniak - duży
- 1 marchew - średnia
- 1 pietruszka - średnia
- 1 żółta papryka - mała
- kawałek selera - wielkości 2 orzechów włoskich
- 1/2 łyżeczki papryki słodkiej
- 1/4 łyżeczki papryki ostrej
- 1/2 łyżeczki czosnku granulowanego
- sól, pieprz czarny, pieprz cayenne - do smaku
- plasterki kiełbasy śląskiej - do przybrania na talerzu
- słomka ptysiową fitness BRZEŚĆ - do przybrania na talerzu
Wszystkie warzywa pokroić w centymetrową kostkę - szybciej się w ten sposób ugotują.
W średnim garnku zagotować wodę. Dorzucić kostkę bulionową - rozmieszać do jej dokładnego rozpuszczenia. Dołożyć warzywa. Doprowadzić do zagotowania. Zmniejszyć ogień i pozwolić zupie wolno się gotować około 10 minut - a raczej "pyrkać".
Pod koniec doprawić przyprawami i kilka minut jeszcze pogotować, aż wszystkie warzywa będą zupełnie miękkie.
Gorącą zupę zmiksować w garnku blenderem - manewrować pokrywką przy blendowaniu, bo zawartość pryska ;)
Podawać z plastrami kiełbasy oraz słomką ptysiową.
Zupka prezentuje się smakowicie:) Dyniową bardzo lubię, dziś bym zjadła takiej lżejszej, bez kiełbaski :)
OdpowiedzUsuńJa też kocham dyniową w każdej postaci i z każdym dodatkiem :) Już planuję zrobić następną, tym razem na mleczku kokosowym :D
UsuńŚwietna zupka, bardzo lubię tą słomkę ptysiową :-)
OdpowiedzUsuńJa mogłabym ją zajadać "na sucho" garściami! :D
UsuńMMMmmmm...musi byc pyszna
OdpowiedzUsuńBez ściemy - była przepyszna! :D
UsuńWspaniały i bardzo pożywny krem. Słomka ptysiowa to świetny dodatek. Połączenie wyborne :D
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana :) Jak to przemiło słyszeć :)
UsuńBardzo lubimy zupy dyniowe i na słodko i wytrawnie :) Takie zestawienie musi być przepyszne :)
OdpowiedzUsuńJest jest :) Koniecznie wypróbujcie! :D
UsuńSkładniki na porcje dla 4 osób:
OdpowiedzUsuń3/4 litra wody
1 kostka rosołowa
kawałek dyni - bez skóry, wielkości 2 jabłek, u mnie resztka zamrożonego zapasu z minionego sezonu
1 ziemniak - duży
1 marchew - średnia
1 pietruszka - średnia
1 żółta papryka - mała
kawałek selera - wielkości 2 orzechów włoskich
1/2 łyżeczki papryki słodkiej
1/4 łyżeczki papryki ostrej
1/2 łyżeczki czosnku granulowanego
sól, pieprz czarny, pieprz cayenne - do smaku
plasterki kiełbasy śląskiej - do przybrania na talerzu
słomka ptysiową fitness BRZEŚĆ - do przybrania na talerzu
Wszystkie warzywa pokroić w centymetrową kostkę - szybciej się w ten sposób ugotują.
W średnim garnku zagotować wodę. Dorzucić kostkę bulionową - rozmieszać do jej dokładnego rozpuszczenia. Dołożyć warzywa. Doprowadzić do zagotowania. Zmniejszyć ogień i pozwolić zupie wolno się gotować około 10 minut - a raczej "pyrkać".
Pod koniec doprawić przyprawami i kilka minut jeszcze pogotować, aż wszystkie warzywa będą zupełnie miękkie.
Gorącą zupę zmiksować w garnku blenderem - manewrować pokrywką przy blendowaniu, bo zawartość pryska ;)
Podawać z plastrami kiełbasy oraz słomką ptysiową.