Źródło: Sopocki Młyn |
Znakiem rozpoznawczym i podstawowym elementem menu są tu oczywiście pierogi. Gotowane i pieczone, z ciasta pierogowego i z ciasta drożdżowego, na słodko i na wytrawnie, z owocami i z mięsem - wybór przeogromny! A wśród nich prawdziwe perełki, choćby pierogi z mięsem jelenia, które można było znaleźć w karcie z ostatniego tygodnia. Dodatkowo menu pierogów zmienia się regularnie i co tydzień kucharze na nowo komponują coś niekonwencjonalnego.
Jak sami o sobie piszą: Można mieć pewność, że w Sopockim Młynie nie powieje kulinarną nudą, a serwowane specjały to nie przysłowiowe flaki z olejem. [źródło: Groupon]
Ale ale! Nie tylko pierogi tu mają! Menedżer restauracji tak tłumaczy ideę tego miejsca: Nazwa Sopocki Młyn nie jest bez znaczenia. Ma sugerować, że najważniejsze dania w naszej karcie wytwarzane są z mąki (...) Specjalizujemy się nie tylko w pierogach (...). Naszą wizytówką są również domowej roboty makarony i kopytka. Do przygotowywania potraw wykorzystujemy wyłącznie zdrowe, wysokiej jakości produkty, które kupujemy u regionalnych dostawców. Staramy się o uzyskanie dla naszej restauracji tytułu "Dziedzictwo Kulinarne - Pomorskie" i zabiegamy o zdobycie certyfikatu potwierdzającego współpracę z dostawcami i producentami ekologicznej żywności. [czytaj więcej na: Trojmiasto.pl]
Źródło: Sopocki Młyn |
Ale co ja tu będę się rozpisywać.
Niech fotorelacja przemówi sama za siebie. Zapraszam poniżej!
Tak Sopocki Młyn prezentuje się z zewnątrz. Lokalizacja blisko Alei Niepodległości z niewielkim i (co niemal unikatowe w Sopocie) darmowym (!) parkingiem |
Za budynkiem głównym - strefa relaksu i taras dla gości. Mimo raczej rześkiej pogody, amatorów świeżego powietrza nie brakowało! |
Wnętrze dwupoziomowe, słoneczne, całkiem przestronne, stanowiące połączenie stylów nowoczesnego i rustykalnego. Doznaniom kulinarnym oddawałam się na piętrze. |
Kącik Młodocianego Gościa cieszył się powodzeniem |
Zachwycił mnie prosty, ale z pomysłem i mocnym efektem WOW, wystrój okien |
Stanowisko gdzie na oczach gości kucharze misternie lepili pieróg za pierogiem |
Ręce pierogowych specjalistów furczały w powietrzu, by nadążyć za kolejnym zamówieniem |
Kucharze z uśmiechem na twarzy znosili dzielnie natarczywego fotografa :P |
Ale niech ja w końcu przejdę do clou sprawy - pierogowego (choć nie tylko) pożywienia! |
Uwielbiam miejsca, które serwują domowy, własnym sumptem przygotowywany, kompot owocowy. Szklanica pysznego trunku tylko 5 PLN. |
Na pierwszy ogień poszły tzw. pierogi z wody |
Zamówiłam gotowane pierogi z boczniakiem, cebulą, czosnkiem, serem feta i okrasą. Odpłatnośc 21 PLN, choć w ramach Weekendu za pół ceny wyjątkowo kosztowały połowę tego |
A na deser też pierogi! Tym razem na słodko, pieczone z ciasta drożdżowego |
Przede mną pierogi z gruszką, jabłkiem i cynamonem, w towarzystwie sosu waniliowego. Normalnie w cenie 17 PLN - w ramach Weekendu za pół ceny dzielone na pół. Ciasto drożdżowe okazało się bardzo mięciutkie i delikatne w smaku. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło, że wpadłeś. Proszę, zostaw po sobie ślad... Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)