W szale twórczym upiekłam tak dużo pieczywa, że nie udało się nam go zjeść póki było jeszcze świeże i miękkie.
Włos na głowie mi się jeży na myśl o marnowaniu pożywienia, więc zaczęłam szukać inspiracji na spożytkowanie czerstwego już mocno pieczywka. Z pomocą przyszła Bożenka z bloga Moje domowe kucharzenie, która podsunęła mi nietuzinkowy pomysł na czerstwy chleb w postaci... Gołego jeźdźca!
Czemu taka nazwa??? A nie mam pojęcia! Ale jest chwytliwa i wesoła, przyjęłam ją i będę powielać :)
Żródło: autokrata.pl |
Jako składnik podstawowy Gołego jeźdźca użyłam czerstwego chleba z twarogiem i rodzynkami - przepis był niedawno na blogu TU. Wyśmienicie wpasował się tu w słodkie, waniliowe smaki końcowego produktu.
Składniki na porcję dla 1 osoby:
- 2 duże i grube kromki czerstwego chleba z twarogiem i rodzynkami
- 1 jajko
- 3 łyżki mleka
- 1 łyżeczka domowego cukru waniliowego + 1 łyżeczka dodatkowo do posypania po usmażeniu
- 1 łyżka bułki tartej - czubata
- 1 łyżka mąki żytniej - czubata
- 1 łyżeczka oleju
- 1 łyżeczka masła
Ukroić 2 duże i grube kromki czerstwego chleba - u mnie akurat własnoręcznie wypiekany chleb z twarogiem i rodzynkami.
Jajko roztrzepać w miseczce z mlekiem i 1 łyżeczką cukru waniliowego. Miksturę wylać na duży talerz i maczać w nim kromki pieczywa z obydwu stron, aż wchłoną niemal wszystko.
Przygotować panierkę z bułki tartej i mąki żytniej, dobrze je ze sobą mieszając. Nie używam tu samej bułki, bo za bardzo spija olej z patelni.
Na patelni rozpuścić olej wraz z masłem - masło nie będzie się wtedy przypalać, a nadal zachowa swój śmietankowy smak.
Opanierować w bułce tartej z mąką i smażyć z obydwu stron na złoty kolor.
Gorące grzanki posypać już na talerzu pozostałą łyżeczka cukru waniliowego.
Konsumować ze smakiem póki jeszcze gorące. Nie ma to jak Goły Jeździec na śniadanie!
Super pomysł. Roześmiałam się z fotki Pana na motorze ;)
OdpowiedzUsuńTematycznie pasowało :P
UsuńTakie śniadanie to rozumiem. Solidne, pożywne, ładne ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i działające na wyobraźnię, prawda? :D :D :D
UsuńNo no..ja też się uśmiałam z tej fotki..Skradnę fotkę[ chlebka] razem z linkiem do swojej galerii.Mogę ?
OdpowiedzUsuńAleż proszę Cie bardzo :) Z przyjemnością się podzielę :)
UsuńMyy pysznie :)
OdpowiedzUsuńNo wciągałam na śniadanie aż mi się uszy trzęsły! :P
Usuńojejku, jak byłam mała to dziadek mi takie robił! PYCHA! ale nigdy nie słyszałam takiej nazwy.. przyznam, że chwytliwa :D dziękuję za kolejny wpis w akcji :)
OdpowiedzUsuńHeh, mnie nazwa powaliła na łopatki, gdy ją pierwszy raz usłyszałam ;)
UsuńBardzo fajny post. Od razu człowiek się uśmiecha :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie ma to jak śniadanie jeść z uśmiechem na ustach ;)
Usuńale pycha aż się głodna zrobiłam;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że skusiłam :D
Usuń