środa, 7 czerwca 2017

Najlepsza kawa PO DRODZE na plażę

PO DRODZE na plażę, na Monciak, na spacer, na uczelnię, do pracy...


Po Festiwalu Kawy, jaki odbywał się w Trójmieście w dniach 22-28 maja 2017, zostały niestety już tylko wspomnienia. Ale jakie pyszne to wspomnienia

Kawą opiłam się w tym czasie do wypęku i rarytasami kawiarnianymi objadłam do przesłodzenia. Poznałam wspaniałych ludzi - baristów, właścicieli oraz menadżerów kawiarni - niebywale pasjonujących się tym, co robią i tym, co klienteli oferują. Odkryłam nowe, oryginalne smaki kawowych trunków oraz przeróżnych ciast i deserów. Wypraktykowałam liczne interesujące miejsca na kofeinowej mapie Trójmiasta, do których z przyjemnością będę wracać.

W ramach minionego Festiwalu zwizytowałam i zrecenzowałam głównie lokale w Gdyni:
Aby odpowiednio uwieńczyć te kawowe ekscesy, w ostatnich dniach Festiwalu Kawy postanowiłam wybrać się do Sopotu. Przy okazji spaceru plażą, zajrzałam do pobliskiego lokalu PO DRODZE

Chętnych obrazkowych wrażeń z tej wizyty zapraszam poniżej na fotorelację wraz z garścią subiektywnych komentarzy.

 ___________________________ ~ ___________________________

~ ul.Grunwaldzka 55, Sopot

Bistro serwujące świeże i zdrowe jedzenie - m.in. sałatki, kanapki, tortille, tarty wytrawne, zupy, koktajle, jogurty, smoothie, soki wyciskane na miejscu. 

Można zjeść tu zarówno śniadanie, lunch jak i obiad

Amatorzy słodkości uraczą się tu nie tylko pyszną kawą czy herbatą, ale również kilkoma rodzajami ciast.

Jak sami o sobie piszą: "jest to miejsce, w którym łączy się pyszne i zdrowe. W naszym menu znajdują się barwne dania stworzone ze świeżych i zdrowych produktów" [źródło: Trójmiasto]. Generalnie ma być świeżo, zdrowo, prosto i smacznie!


Lokalizacja - cud miód!!! PO DRODZE na plażę, na Monciak, na molo. Wygodnie zajrzeć tu zarówno podczas spaceru, jak i w trakcie drogi do pracy, czy na uczelnię. Ul. Grunwaldzka - na której knajpka jest zlokalizowana - wiedzie bowiem ku samemu sercu Sopotu: deptakowi Monte Cassino, a stamtąd blisko jest już wszędzie :)
Jak widać amatorzy rowerowania też tu zaglądają. Choć w pobliżu brak stojaków rowerowych, można sobie  i z tym poradzić :)
Właściciele - przesympatyczne małżeństwo - z pasją podchodzą do pracy i karmią sowich gości domowymi, prostymi, ale przede wszystkim zdrowymi posiłkami. Do tego można tu liczyć na przyjemną chwilę rozmowy i bardzo osobiste podejście do klienta.
Miejsce przyjazne jest czworonogom. Podczas porannego spaceru z psem, z powodzeniem można wpaść tu na herbatę z kanapką czy orzeźwiające smoothie - możliwe do skonsumowania na miejscu, ale również "na wynos".
Wnętrze niewielkie, urządzone minimalistycznie, z dwoma stolikami w środku i stanowiskiem barowym pod oknem. Lokal PO DRODZE - jak sama nazwa wskazuje - z zamysłu dedykowany jest osobom w pośpiechu wpadających na szybką przekąskę i małe "co nieco". Choć z asortymentu bistro można skorzystać na miejscu, to jednak opcja "na wynos" cieszy się największym powodzeniem.
Nie ma tu zbyt wiele miejsca dla dłuższego posiedzenia. Ale gdy człowiek już się na przewygodne, barowe krzesło wespnie, to nie chce się z niego szybko schodzić :) Do kawy, widoki zapędzonego Sopotu można popodziwiać :)
Bistro słynie w okolicy ze świeżych kanapek. Dodatkowo można popróbować tu domowego chleba na zakwasie.
W gorące, letnie dni, orzeźwiających napojów do wyboru tu bez liku - koktajle, jogurty, smoothie, świeżo wyciskane soki. No i oczywiście domowa lemoniada! :)
Komu ciasteczko!?

Jak się dowiedziałam, z braku wyspecjalizowanej kuchni, bistro w te bardziej karkołomne słodkości zaopatruje się w  Pracowni Cukierniczej Must Bake w Sopocie. Dobry to wybór, bo ciacha przeapetyczne!

W ramach Festiwalu Kawy można było tu skosztować po promocyjnych cenach dowolnej kawy z oferty lokalu w cenie 6 PLN oraz jednego z kilku ciast zaprezentowanych w mini-witrynce po koszcie 7 PLN.

 Za festiwalowy zestaw z kolei płaciło się 10 PLN - boska wyżerka i popitka! :)

Osobiście uraczyłam się kawą latte - wychuchana, wydmuchana, z pietyzmem przez właściciela przygotowywana :) Oraz karpatką z kremem i świeżymi owocami.
Przyznaję, że ciasto powaliło mnie na łopatki! Górzyste i pagórkowate ciasto karpatkowe wcale nie tak łatwo jest skutecznie przyrządzić - z doświadczenia mówię... Do tego, jak dla mnie, krem nie może być za ciężki. Budyń zaś ma być wyśmienicie wyczuwalny. W tym przypadku słodkość ta wpasowała się we wszystkie moje oczekiwania i gusta :) Do tego ten smak świeżego owocu zanurzonego w kremie - mniam!
Od pierwszego do ostatniego gryza - ambrozja! :)
Kawa też okazała się wielce przyjemna w konsumpcji. Przyznaję, że jadam zwykle oczami ;) - znaczy zawartość szklanki czy talerza nie tylko musi mi smakować, ale również oczy przyjemnie sycić. Tutaj oba zmysły okazały się satysfakcjonująco zaspokojone :) No czyż ta kawusia nie jest piękna!
Wnioski: z przyjemnością do lokalu wpadnę ponownie. Akurat będzie mi PO DRODZE, gdy zatrzymam się w Sopocie na popas przed dłuższą podróżą rowerową czy autem.
___________________________ ~ ___________________________



9 komentarzy:

  1. Bardzo przyjemny lokal. Apetyczne ciacha mają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj prawda to! :) Ciężko oderwać się od kawałka na talerzu już po pierwszym gryzie ;)

      Usuń
  2. Gdy tylko będę w Sopocie na pewno wstąpię 😊💋

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie pyszne wspomnienia to skarb :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra kawa i idealne ciasto to połączenie perfekcyjne! Ciasto wygląda na nieziemskie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz - było nieziemskie! Do tej pory się za nim oblizuje w myślach :)

      Usuń
  5. Nawet nie wiedziałam, że w moim mieście są kawiarnie gdzie wejdę z moją sunią. Spróbuję się wybrać na weekend ;)

    OdpowiedzUsuń

Miło, że wpadłeś. Proszę, zostaw po sobie ślad... Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)

Wersja do druku

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...